James Howells, mieszkaniec Newport w Walii, od ponad dekady stara się odzyskać zgubiony dysk twardy zawierający 8 tysięcy bitcoinów. Jego aktualna wartość wynosi ponad 3 miliardy złotych, jednak poszukiwania są skutecznie blokowane przez władze miasta. Urzędnicy nie zgadzają się na przeszukanie lokalnego wysypiska śmieci, gdzie najprawdopodobniej znajduje się cenny nośnik, argumentując to kwestiami ekologicznymi oraz wysokimi kosztami operacji.
Wniosek Howella odrzucony przez sąd
Sprawa trafiła do Sądu Najwyższego Anglii i Walii, który odrzucił wniosek Howella o pozwolenie na przeszukanie wysypiska. Władze Newport pozostają nieugięte, mimo licznych propozycji inwestycyjnych, jakie otrzymywały na sfinansowanie poszukiwań. Jak podaje "The Guardian", argumentują, że operacja przeszukania mogłaby negatywnie wpłynąć na środowisko i być bardzo kosztowna.
Nowe plany miasta mogą uniemożliwić poszukiwania
Dodatkową komplikacją dla walijczyka są plany władz Newport, które postanowiły zamknąć wysypisko i przeznaczyć teren pod budowę farmy fotowoltaicznej. Howells nie kryje zdziwienia, że kiedy on chciał przeprowadzić prace poszukiwawcze, władze miasta powoływały się na względy ekologiczne, a teraz same decydują się na całkowitą likwidację składowiska.
Chce kupić wysypisko, aby odzyskać fortunę
Zdesperowany Howells nie składa broni i rozważa zakup wysypiska. Jak twierdzi, podjął już rozmowy z potencjalnymi inwestorami, którzy mogliby wesprzeć jego starania. Nie wiadomo jednak, czy miasto rozważy taką propozycję, zwłaszcza że projekt budowy farmy słonecznej został już zatwierdzony.
James Howells stoi przed kluczowym momentem. Jeśli uda mu się odzyskać dysk, stanie się właścicielem ogromnej fortuny i zapisze się w historii kryptowalut. Jeśli jednak władze Newport pozostaną nieugięte, jego marzenia o odzyskaniu bitcoinów mogą na zawsze pozostać niespełnione.
Czytaj też:
Zaginiony polski milioner. Przełom w sprawie?Czytaj też:
Bitcoin z nowym rekordem. Eksperci tłumaczą powody