PKN Orlen zapewnił, iż mimo wstrzymania dostaw ropy naftowej rurociągiem "Przyjaźń" rafineria w Płocku wykorzystuje w pełni swoje moce przerobowe i jest przygotowany na zapewnienie ciągłości zaopatrzenia zakładu w surowiec.
"PKN Orlen dysponuje własnymi zapasami operacyjnymi ropy, zgromadzonymi zarówno w zakładzie w Płocku, jak i kawernach Inowrocławskich Kopalni Soli Solino. Ponadto płocki koncern ma zamiar zwrócić się do Ministerstwa Gospodarki o możliwość skorzystania - w razie wystąpienia takiej konieczności - z obowiązkowych rezerw ropy naftowej, co pozwoli na 80 dni niezakłóconej pracy" - podało biuro prasowe spółki w komunikacie przekazanym PAP.
PKN Orlen podkreślił, iż istnieje możliwość pełnego zaopatrzenia polskich rafinerii za pośrednictwem gdańskiego naftoportu - jak wyjaśniono w stanowisku - płocki koncern podejmuje działania zmierzające do ewentualnego uruchomienia dostaw ropy naftowej drogą morską.
PKN Orlen podkreślił, iż "przewiduje, że obecne zakłócenia w dostawach ropy naftowej nie będą miały wpływu na ceny detaliczne paliw".
PERN jeszcze w nocy wystąpił do białoruskiego Gomel Transniet o podanie przyczyn wstrzymania tłoczenia ropy naftowej i terminu wznowienia dostaw. "Na razie nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi" - powiedział Zakrzewski. Dodał, iż PERN "Przyjaźń" liczy na wyjaśnienia dotyczące przerwy w dostawach surowca także ze strony rosyjskiego Transnieftu.
"Z tego co wiemy, rzecz dotyczy sporu Białorusi i Rosji na temat ceł transportowych ze strony Białorusi" - powiedział w poniedziałek wiceminister Naimski w TVN24, komentując wstrzymanie dostaw ropy naftowej. Dodał, że z powodu powtarzających się konfliktów między krajami byłego ZSRR, dostawy z tego kierunku "są niewiarygodne i trzeba być na to przygotowanym".
1 stycznia tego roku dwukrotnie wzrosła cena, po jakiej Rosja sprzedaje Białorusi gaz ziemny. Jednocześnie wprowadzono opłatę celną na dostarczaną jej ropę naftową w wysokości 180 dolarów za tonę. W odpowiedzi Białoruś obciążyła cłem tranzyt rosyjskiej ropy przez jej terytorium do państw trzecich, przy czym stawka wynosi tu 45 dolarów za tonę.
Zdaniem wiceministra Naimskiego, w związku z przerwą w dostawach, nie grozi nam brak surowców energetycznych. Polska ma zapasy obowiązkowe ropy naftowej i paliw na 80 dni średniej konsumpcji dziennej. Zapasy te przechowuje m.in. Agencja Rezerw Materiałowych (ARM) - (na 14 dni) oraz rafinerie PKN Orlen i Lotos (na 66 dni).
"Decyzję o uwolnieniu zapasów podejmuje Ministerstwo Gospodarki, określając szczegóły takiego postępowania, w tym m.in. wielkość uruchamianych rezerw surowca lub produktów ropopochodnych" - powiedział PAP Piotr Kruk z ARM.
PERN jest jednoosobową spółką Skarbu Państwa. Tłoczy ropę naftową z Rosji (około 50 mln ton rocznie) do rafinerii polskich - PKN Orlen i Grupy Lotos oraz do rafinerii niemieckich - PCK Schwedt i Mider Spergau.
Grupa Lotos posiada zapasy operacyjne ropy naftowej, które zapewnią ciągłość działania rafinerii w Gdańsku przez najbliższe dwa tygodnie. Dodatkowo, zgromadzone rezerwy obowiązkowe surowca powinny zapewnić ciągłość przerobu do połowy tego roku - poinformował w poniedziałek PAP rzecznik Grupy Marcin Zachowicz. Przypomniał, że Grupa Lotos posiada możliwości pełnego pokrycia zapotrzebowania na surowiec drogą morską.
W skład Grupy Lotos wchodzi kilkanaście spółek.
pap, ss, ab