Jak informuje „The Guardian”, powołując się na badania naukowców opublikowane w czasopiśmie branżowym „Carbon Brief”, wszystko wskazuje na to, ze w 2019 roku spadek produkcji energii elektrycznej z węgla wyniesie aż 3 proc. lub więcej. W ciągu prawie 40 lat roczna światowa produkcja węgla spadła tylko dwa razy: po globalnym kryzysie finansowym w 2009 r. i po ograniczeniu chińskich elektrowni węglowych związanym ze wzrostem ze wzrostem śmiercionośnego zagrożenia smogiem w 2015 roku.
Spadek ma wynikać w głównej mierze ze spadku produkcji energii elektrycznej z węgla w Chinach i Indiach. Oba kraje zużywają ogólnie mniej energii ze względu na spowolnienie gospodarcze w Azji i wzrost produkcji z czystych źródeł energii. Duże spadki produkcji energii elektrycznej z węgla występują również w Unii Europejskiej i USA.
Ograniczenie zużycia węgla w sektorze energetycznym o 3% może oznaczać zerowy wzrost globalnej produkcji CO2, jeśli zmiany emisji w innych sektorach odzwierciedlą te z 2018 r. Jednak naukowcy zwracają uwagę, że pomimo rekordowego spadku mocy węgla, światowe wykorzystanie węgla pozostało zdecydowanie zbyt wysokie, aby zrealizować cele klimatyczne porozumienia paryskiego.
O ile Unia Europejska znacząco zmniejsza produkcję energii elektrycznej z węgla, dążąc do spełnienia warunków zapisanych w porozumieniu, to Stany Zjednoczone się z niego wycofują. Natomiast w Chinach wciąż rośnie liczba elektrowni węglowych w tempie 5-krotnie szybszym, niż reszta świata rezygnuje z węgla w swoich siłowniach.
Czytaj też:
Elon Musk się popisuje. Jego Tesla „wygrała” pojedynek z potężnym Fordem F-150