Spór o Turów. Polska złoży własny wniosek, bo „TSUE nie znało wszystkich okoliczności”

Spór o Turów. Polska złoży własny wniosek, bo „TSUE nie znało wszystkich okoliczności”

Artur Soboń
Artur Soboń Źródło:Newspix.pl
Polska złoży w sprawie Turowa własny wniosek do TSUE. Artur Soboń przekonuje, że wydając zakaz kontynuowania prac w kopalni, Trybunał nie znał wszystkich okoliczności sprawy.

W poniedziałek czeskie media poinformowały, że władze tego kraju złożą w sprawie kopalni Turów kolejny wniosek do TSUE – tym razem o nałożenie kary dla naszego kraju. Czesi chcą, by za każdy dzień działania kopalni pomimo zakazu polska strona płaciła nawet 5 mln euro. Do tych zapowiedzi ustosunkował się na antenie Polskiego Radia 24 wiceminister aktywów państwowych odpowiedzialny za sektor górniczy Artur Soboń.

– Strona czeska korzysta z posiadanych narzędzi. Czy TSUE uzna, ze sankcje dla środka zabezpieczającego są zasadne, czy zostaną wykorzystane i od jakiego terminu – nie wiemy. Rozstrzygnie to Trybunał, ale pamiętajmy, że to jedynie wniosek strony czeskiej, a nie rozstrzygnięcie – podkreślił Soboń.

Nowe okoliczności w sprawie Turowa?

Dodał, że sankcje dla środka zabezpieczającego, jakim jest nakaz powstrzymania wydobycia w kopalni Turów do czasu wydania ostatecznego rozstrzygnięcia, są nowością w orzecznictwie TSUE. Do tej pory narzędzie to zostało wykorzystane jedynie raz – i właśnie w odniesieniu do naszego kraju.

– Trybunał będzie miał też na biurku wniosek strony polskiej: o uchylenia środka zabezpieczającego. Środek został nałożony w oparciu o posiadane przez Trybunał informacje, które były niepewne. My wiemy, ze ekran filtrujący, który zabezpiecza poziom wód miedzy kopalnia a otoczeniem, a który był uzgodniony ze stroną czeską, miał zostać ukończony w 2023 roku, a już został zakończony. Jego odbiór budowlany będzie we wrzeniu tego roku – powiedział wiceminister.

Na uwagę prowadzącej, że zachowanie strony czeskiej wskazuje na to, że nie dąży ona do szybkiego zakończenia sprawy, Soboń odpowiedział, że w tej sprawie „zachowa zdanie odrębne”.

– Jestem przekonany, ze Czechom zależy na szybkim zakończeniu sprawy – powiedział.

Manifestacja górników i energetyków w Warszawie

W środę w południe w Warszawie ma się rozpocząć manifestacja branży energetycznej. „Cztery główne powody tej manifestacji to przede wszystkim brak dialogu w sektorze paliwo-energetycznym, szczególnie w branży energetycznej i branży węgla brunatnego. Po drugie, łamanie praw pracowniczych i związkowych zwłaszcza w takich grupach jak PGE i Tauron Polska Energia” – napisał w oświadczeniu przesłanym do Onetu Jarosław Grzesik, przewodniczący Krajowego Sekretariatu Górnictwa i Energetyki NSZZ „Solidarność”.

Kolejnymi powodami są obawa o utratę miejsc pracy w związku z transformacją całego sektora energetycznego. „I po czwarte, zagrożenie utraty bezpieczeństwa i suwerenności energetycznej przez nasz kraj, co będzie wiązało się z wysokimi kosztami energii w przyszłości i odbije się na wszystkich obywatelach" – podkreślił związkowiec.

To nie jest protest przeciwko rządowi

– To protest energetyki, która dzisiaj zechce pokazać jako Solidarność swój sprzeciw czy sceptycyzm wobec kierunku transformacji energetycznej UE, która może mieć negatywne skutki społeczne z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego Polski – powiedział Soboń.

Zapewnił, że nie jest to protest skierowany przeciwko wynegocjowanego porozumienia ws. umowy społecznej dla górnictwa.

– Zawarliśmy umowę społeczną, która została podpisana przez wszystkie centrale związków zawodowych w górnictwie – zapewnił.

Czytaj też:
Waszczykowski o konflikcie z Czechami ws. Turowa: Z tym rządem się nie porozumiemy

Źródło: WPROST.pl