Będą kolejne podwyżki? Prezes PGE: Jesteśmy za odmrożeniem cen prądu dla gospodarstw domowych

Będą kolejne podwyżki? Prezes PGE: Jesteśmy za odmrożeniem cen prądu dla gospodarstw domowych

Prąd, licznik, zdj. ilustracyjne
Prąd, licznik, zdj. ilustracyjneŹródło:Shutterstock / Sunshine Studio
Podwyżki cen energii są pewne, ale mogą być wyższe, niż zakładano. Prezes PGE sugeruje, że powinno się odmrozić ceny dla gospodarstw domowych.

– Ceny detaliczne energii elektrycznej dla gospodarstw domowych w Polsce są nadal taryfowane – i mniejsze niż w krajach tzw. starej Unii. Jako PGE opowiadamy się za uwolnieniem cen prądu dla gospodarstw domowych w naszym kraju. Z naszych analiz wynika, że nie doprowadziłoby to do nienaturalnego, zawierającego nieuzasadnione zyski wzrostu cen prądu dla gospodarstw domowych – powiedział w wywiadzie dla wnp.pl Wojciech Dąbrowski, prezes zarządu Polskiej Grupy Energetycznej.

Jednocześnie zasugerował, że państwo powinno objąć ochroną osoby najbiedniejsze, dla których podwyżki mogą skończyć się ubóstwem energetycznym, czyli brakiem możliwości finansowych, aby opłacić zapotrzebowanie na zużywaną energię.

Wyśrubowane cele emisyjne

Prezes największej spółki energetycznej wyjaśnił także, że obecnie niemal całość obciążeń związanych z podwyżkami cen energii przerzucanych jest na przemysł. Wynikają one z zaostrzających się przepisów dotyczących redukcji emisji CO2, które narzuca Unia Europejska.

– Problemem jest to, że Komisja śrubuje cele polityki klimatycznej, ale nie idą za tym wystarczająco duże środki finansowe... Tak jakby koszt zmian miał zostać w większości przerzucony na odbiorców energii – dodał prezes PGE.

Obecny system zawiera coroczne przedstawianie przez operatorów propozycji taryf dla użytkowników indywidualnych. Aby weszły w życie, musi je zaakceptować Urząd Regulacji Energetyki. Model ma jedna ogromną wadę z punktu widzenia producentów. Całkowicie odcięty jest od realnej sytuacji rynkowej. Nawet jeśli w ciągu roku z różnych przyczyn koszt produkcji energii gwałtownie wzrośnie, to producenci nie mogą zmienić cen dostarczanego prądu. Muszą trzymać się zatwierdzonych taryf. Skutkowało to tym, że całość kosztów przerzucana była na przemysł.

Prąd będzie jeszcze droższy

Jeśli ceny zostaną uwolnione już teraz, zgodnie z tym co sugeruje PGE, to dla odbiorców indywidualnych wzrosną one średnio o 25 zł miesięcznie, a to dopiero początek podwyżek. Nadchodzi bowiem nowa regulacja Fit for 55. Jej założeniem jest jeszcze bardziej zaostrzona redukcja emisji CO2. Założono, że do 2030 roku kraje UE mają osiągnąć cel nie 40, a 55 proc. redukcji gazów cieplarnianych. Eksperci szybko wyliczyli, że musi się to odbić na cenach energii.

– Realizacja pakietu Fit for 55 – w porównaniu ze scenariuszem redukcji emisji CO2 o 40 proc. do roku 2030 – będzie wymagała wydania na transformację polskiej energetyki dodatkowych środków. Według naszych szacunków jeszcze z zeszłego roku osiągniecie przez polską gospodarkę 55 proc. celu redukcji emisji do 2030 r. to koszt rzędu 136 mld euro – powiedział prezes PGE.

Jak wylicza portal Business Insider Polska, jeśli wspomniane 136 mld euro (czyli około 623 mld zł), zostanie wydane na budowę nowych bloków energetycznych, to oznaczałoby wydatek blisko 69 mld złotych rocznie. Gdyby przerzucić te koszty na klientów indywidualnych, to przełożyłoby się to na kolejne podwyżki cen prądu od przyszłego roku. Mogłyby one wynieść aż 30 proc.

Czytaj też:
Polsce zabraknie prądu? Wiceminister: Awarie są nieuniknione i będzie ich więcej

Źródło: WPROST.pl / wnp.pl / Business Insider Polska