Chiński handel zagraniczny ma się lepiej niż oczekiwano – dane z Państwo Środka wsparły we wtorek rano notowania ropy naftowej. Około godziny 9:00 polskiego czasu kontrakty na Brent na londyńskiej giełdzie paliw ICE Futures Europe, są wyceniane po 72,50 dolarów za baryłkę, natomiast kontrakty na baryłkę ropy West Texas Intermediate notowane na giełdzie paliw NYMEX kosztują 69,10 dolarów.
Wyniki sierpniowej wymiany handlowej Państwa Środka okazały się znacznie lepsze od prognoz ekonomistów. Eksport Chin w sierpniu urósł w ujęciu rocznym o 25,6 proc., wobec oczekiwanego przez rynek wzrostu o 17,3 proc. Również import w drugiej największej gospodarce świata wyraźnie przyspieszył – tamtejszy urząd statystyczny podał, że wzrósł o 33,1 proc. w porównaniu do analogicznego okresu przed rokiem. Dane te pokazują, że globalny popyt wspiera chińską gospodarkę po jej słabszym okresie związanym z pandemią COVID-19. To z kolei podtrzymuje nadzieje na wzrost światowej gospodarki i wspiera ceny surowców, w tym ropy naftowej.
Saudi Aramco obniża ceny
W poniedziałek notowania czarnego złota były pod presją działań koncernu Saudi Aramco. Arabski potentat naftowy obniżył ceny surowca w dostawach na październik dla azjatyckich odbiorców. Wszystkie sprzedawane przez Aramco gatunki ropy zostały przecenione, o co najmniej 1 dolara na baryłce, na co notowania czarnego złota zareagowały w poniedziałek spadkami. Decyzja Saudyjczyków zaskoczyła ekspertów, którzy co prawda spodziewali się obniżki cen, natomiast nie o takiej skali.
Tymczasem agencja Reutera podaje, że wznawianie działalności producentów ropy w Zatoce Meksykańskiej po przejściu huraganu Ida jest powolniejsze, niż zakładano. W regionie wciąż nie została przywrócona produkcja w wysokości około 1,5 miliona baryłek dziennie. Jeden z największych globalnych koncernów paliwowych – Royal Dutch Shell – poinformował, że ok. 80 proc. jego produkcji ropy naftowej w Zatoce Meksykańskiej nadal pozostaje zamknięta.
Czytaj też:
Producenci ropy zignorowali Bidena. Na razie ceny nie spadną