Jak to możliwe, że ceny ropy naftowej na światowych giełdach spadają, a ceny amerykańskich stacjach benzynowych rosną? Prezydent Joe Biden zwrócił się do Federalnej Komisji Handlu o wszczęcie dochodzenia w tej sprawie. Jego zdaniem zachodzi podejrzenie, że firmy naftowe próbują wykorzystać sytuację, by zwiększyć swoje zyski.
W środę Biden wysłał Biden wysłał w środę list do przewodniczącej Federalnej Komisji Handlu Liny Khan, w którym poprosił ją o natychmiastowe zbadanie tego, co określił mianem „antykonsumenckich zachowań firm naftowych i gazowych”.
Powołał się na dane zaprezentowane przez serwis „AAA Gas Prices”, który jest największą amerykańską organizacją monitorującą ceny gazu i benzyny. Każdego dnia zbiera informacje ze 120 tys. stacji w całym kraju. Z zestawień AAA wynika, że średnia cena za galon gazu na dystrybutorze w USA wynosi 3,41 dol., a więc o 3 proc. więcej niż miesiąc temu. Biden napisał również, że dwie największe amerykańskie firmy naftowe, Exxon i Chevron, zapowiedziały chęć podwojenia swoich dochodów netto w porównaniu z 2019 r. i planują wydać miliardy dolarów na wykup akcji.
– Nie zgadzam się, aby ciężko pracujący Amerykanie płacili więcej za gaz z powodu naruszającego zasady konkurencji lub lub potencjalnie nielegalnego postępowania – napisał Biden, choć w liście nie wskazał wprost przypadków naruszania praw konkurencji i konsumentów.
Czytaj też:
Zawieszenie Nord Stream 2 przynajmniej do stycznia 2022 r. Jak to wpłynie na ceny gazu?
Prezydent może podjąć inne działania, by chronić niskie ceny
Frank Macchiarola, wiceprezes Amerykańskiego Instytutu Paliwowego, postanowił ubiec działania Federalnej Komisji Handlu i odpowiedział na wątpliwości Bidena. W opublikowanym w mediach społecznościowych oświadczeniu napisał, że ceny rosną, gdyż popyt przewyższa podaż. Dał też do zrozumienia, że zamiast angażować urzędników w prowadzenie śledztwa na rynku, który jest regulowany i ściśle monitorowany, władze powinny skupić się na rozwijaniu naturalnego gazu i energii produkowanej w USA.