Ceny gazu. „Europa założyła sobie na szyję stryczek”

Ceny gazu. „Europa założyła sobie na szyję stryczek”

Władimir Putin
Władimir Putin Źródło:Newspix.pl / ABACA/NEWSPIX.PL
Szantaż energetyczny Rosji trwa. Ceny gazu nadal są bardzo wysokie, a 2022 rok przyniesie kolejne podwyżki. Poseł Jarosław Sachajko uważa, że „Europa założyła sobie na szyję stryczek”.

Ceny gazu ziemnego w Europie przebijają w ostatnich miesiącach kolejne rekordy. Głównym winowajcą wysokich podwyżek jest rosyjski Gazprom, który ręcznie steruje dostawami surowca przez gazociąg jamalski. Stopniowe przykręcanie kurka sprawiło, że w europejskich magazynach brakuje surowca, który potrzebny jest nie tylko w energetyce i ciepłownictwie, ale także w przemyśle. Celem Rosji jest wymuszenie szybszej certyfikacji gazociągu Nord Stream 2 przez stronę niemiecką.

Ceny gazu. Rosja szantażuje Europę

Poseł Jarosław Sachajko z Kukiz' 15 nie ma wątpliwości. Obecna sytuacja jest pokłosiem zaniedbań krajów Europy Zachodniej, które przez lata uzależniały się od rosyjskiego gazu. – Prezydent Rosji w 1997 roku napisał doktorat o tym, jak uzależnić Europę Zachodnią od ropy i gazu. Teraz to robi – powiedział poseł na antenie Programu Pierwszego Polskiego Radia. Faktycznie obecna sytuacja na rynku gazu idealnie wpisuje się w zagadnienia, które w swojej pracy poruszał rosyjski prezydent. – Europa założyła sobie na szyję stryczek. Ceny gazu w USA są 17 razy niższe – dodał poseł.

Gaz z USA i łupki

Poseł wskazał także kierunki, które mogą pomóc Polsce w uniezależnieniu się od dostaw z Rosji. Pierwszy z nich to gazoport w Świnoujściu, do którego przypływają gazowce ze skroplonym gazem z Bliskiego Wschodu i Stanów Zjednoczonych. Jego przepustowość jest jednak ograniczona, więc nie można opierać się wyłącznie na nim.

– Gazoport ma swoją wydolność, nie da się przez niego za dużo gazu sprowadzić – powiedział poseł i zaznaczył, że ważna jest także budowa Baltic Pipe. Jego zdaniem Polska ma jednak jeszcze inne możliwości.

– Od dawna mówmy, że możemy zostać Kuwejtem Europy. Chodzi o wydobycie wodoru z węgla. Można wrócić też do gazu łupkowego, ale mądrze, bo za czasów Platformy Europejskiej to był skok na kasę – wyjaśnił Jarosław Sachajko.