Morawiecki: kopalnia i elektrownia w Turowie nie przestaną działać

Morawiecki: kopalnia i elektrownia w Turowie nie przestaną działać

Elektrownia Turów
Elektrownia Turów Źródło:Newspix.pl / Krzysztof Zatycki
Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że elektrownia i kopalnia w Turowie nie przestaną działać pomimo żądań i kar nałożonych przez Komisję Europejską. Premier dodał, że Polska nie planuje też w tej chwili nałożonych kar.

- Jesteśmy w sporze z Czechami w kwestii Turowa. Absolutnie nie zamierzamy wstrzymywać pracy kopalni i elektrowni. Dostarczają one ciepło do setek tysięcy gospodarstw domowych. Jeśli Trybunał Europejski myśli, że może jedną decyzją doprowadzić do tego, że w polskich domach nie będzie prądu albo ciepła to jest w grubym błędzie. Działamy na rzecz polskich obywateli, naszą rzeczą jest dbać o ich interesy - mówi premier Mateusz Morawiecki.

„- W okolicach maja spodziewamy się wyroku w sprawie głównej, która dotyczy prawomocności koncesji, bo tego dotyczą wnioski Czechów, wtedy zostanie rozstrzygnięta. Jest szansa, że do tego czasu uda się załatwić sprawę polubownie, ale warunkiem jest wycofanie przez stronę czeską pozwu skierowanego do KE. Mam nadzieję, że w styczniu te negocjacje posuną się do przodu. - dodał premier”.

- Szykujemy się na różne scenariusze, ale nie zamierzamy wstrzymywać produkcji energii w Turowie. Rada Ministrów przyjęła wczoraj uchwałę, w ramach której elektrownia musi działać. Co do tego, czy zapłacimy, na podstawie bezprawnie nałożonych na nas kar, to odpowiednie decyzje zostaną podjęte w późniejszym terminie przez Radę Ministrów - mówił Mateusz Morawiecki.

Od czerwca delegacje Czech i Polski próbują ustalić porozumienie w sprawie dalszego funkcjonowania kopalni w Turowie. Polska od początku odrzuca możliwość zamknięcia jej i na zmianę decyzji nie wpłynęło nawet nałożenie na nasz kraj kary w wysokości 500 tys. euro za każdy dzień, w którym kopalnia działa pomimo zastosowania tymczasowego środka zabezpieczającego, jakim było wezwanie do jej zamknięcia. Kara naliczana jest od 20 września, ale jak dotąd Polska nie zapłaciła ani złotówki. Zaległości mogą zostać nam potrącone z jakichś unijnych funduszy, ale równie prawdopodobny jest scenariusz, w którym nie będziemy nic płacić, bo Czechy wycofają skargę.

Czytaj też:
Spór o Turów. „Rozwiązanie do końca roku albo rozmowy stracą sens”

Opracował:
Źródło: WPROST.pl