Unia Europejska najprawdopodobniej nałoży dziś embargo na rosyjski węgiel. Jak twierdzi źródło, na które powołuje się Sky News, pełny efekt nowych sankcji będzie dla Kremla odczuwalny dopiero w połowie sierpnia. To miesiąc później niż pierwotnie planowano. Opóźnienie wynika ze sprzeciwów niemieckiego rządu, który jest głównym importerem węgla z Rosji. Komisja Europejska ocenia, że embargo spowoduje, że Rosja straci rocznie około 4 miliardów euro.
Embargo na rosyjski węgiel. Opór Węgier
Około 30 proc. węgla, który trafia do Europy, pochodzi z Rosji. Embargo na surowiec oznacza więc, że kraje Unii będą musiały znaleźć innych dostawców dla niemal jednej trzeciej zapotrzebowania. Najgłośniej mówi się o Australii, która już teraz za darmo dostarcza tysiące ton węgla do ukraińskich elektrowni i elektrociepłowni. Z krajem rozmawiał także premier Mateusz Morawiecki. To bowiem Polska jest jednym z inicjatorów pomysłu wprowadzenia embarga. Premiera zapowiadał, że Polska odetnie się od rosyjskich surowców do końca 2022 roku, niezależnie, czy zgodę na to wyda Komisja Europejska.
Jednak nie tylko Niemcy utrudniają wprowadzenie sankcji. Przeciwko nałożeniu embarga na rosyjski węgiel otwarcie są także Węgry. Peter Szijjarto, minister spraw zagranicznych powiedział, że kraj nie wspiera takiego rozwiązania. Dodał także, że nie wyobraża sobie także działań przeciwko dostawom paliwa jądrowego z Rosji. Węgry zaopatrują się w nie właśnie w Rosji. Węgry nie ukrywają także, że zamierzają płacić za rosyjski gaz w rublach.