Unijne embargo na rosyjskie surowce bardziej prawdopodobne. Niemcy stawiają warunek

Unijne embargo na rosyjskie surowce bardziej prawdopodobne. Niemcy stawiają warunek

Olaf Scholz
Olaf Scholz Źródło:Shutterstock / Alexandros Michailidis
Niemcy łagodzą narracje w sprawie embarga na rosyjskie surowce. Stawiają warunek, który może ich do tego przekonać.

Przedstawiciele krajów Unii Europejskiej ciągle debatują na temat kształtu szóstego pakietu sankcji gospodarczych wymierzonych wobec Rosji. Już w piątym pakiecie część krajów chciała zawrzeć całkowite embargo na surowce energetyczne sprzedawane przez Kreml. Nie doszło to jednak do skutku, bo wewnątrz UE nie ma w tej sprawie konsensusu politycznego. Otwarcie sprzeciwiają się temu m.in. Niemcy i Węgry.

Niemcy mogą zmienić zdanie w sprawie embarga

Jak donosi jednak cytowany przez agencję Bloomberg rozmówca znający szczegóły negocjacji, wygląda na to, że Berlin nieco łagodzi swoje stanowisko i rozważa dołączenie do krajów, które są za wprowadzeniem embarga na rosyjskie surowce. Niemieckie władze mają jednak stawiać w tej sprawie warunki.

„Berlin poparłby raczej stopniowe nakładanie sankcji na ropę naftową niż inne z dyskutowanych opcji, takich jak mechanizmy płatności, które zatrzymywałyby część dochodów Moskwy” – twierdzi Bloomberg. Rozmówca agencji dodaje jednak, że aby Niemcy przystąpili do porozumienia, musieliby także otrzymać zapewnienie, że Unia Europejska zastosowałaby w tej sprawie okres przejściowy.

To duża zmiana narracji, gdyż jeszcze kilka tygodni temu, Niemcy twierdzili, że wprowadzenie jakichkolwiek ograniczeń w dostawach surowców energetycznych z Rosji, zaszkodziłyby bardziej Europie niż Kremlowi. „Jest to sygnał, że Niemcy czują się znacznie bardziej przygotowane do korzystania z alternatywnych źródeł zaopatrzenia w ropę naftową” – napisał Bloomberg.

Węgry przeciwko embargo

Do przekonania zostają jeszcze Węgrzy. Kraj otwarcie twierdzi, że nie poprze embarga na rosyjskie surowce. Co więcej, szef węgierskiego MSZ Péter Szijjártó powiedział, że kraj ma zamiar zgodzić się na warunki Kremla i płacić Rosji za sprowadzane węglowodory w rublach. – 85 proc. naszego gazu i 65 proc. naszej ropy, pochodzi z Rosji. Dlaczego? To wynika z posiadanej infrastruktury. Nie robimy tego dla zabawy, nie wynika to z wyboru – powiedział w rozmowie z CNN.

Czytaj też:
Olaf Scholz nadal nie widzi związku między embargiem na rosyjski gaz a osłabieniem Rosji

Źródło: Bloomberg