Na światowych rynkach nadal brakuje ropu naftowej. Co prawda problem nie jest już tak duży, jak zaraz po wprowadzeniu embarga na rosyjski surowiec, ale braki dalej są zauważalne nie tylko w magazynach, ale także w cenach na stacjach benzynowych.
Ceny ropy naftowej. W poszukiwaniu nowych dostawców
Administracja Stanów Zjednoczonych prowadzi zaawansowane rozmowy ze światowymi potentatami w wydobyciu ropy naftowej. 18 lipca prezydent Joe Biden spotkał się w Dżedda m.in. z przedstawicielami Arabii Saudyjskiej, Egiptu, Iraku i Jordanii, a wcześniej rozmawiał z członkami OPEC. Wszystko to, aby wynegocjować możliwość dostarczania większej ilości ropy na rynki.
Rozmowy toczą się jednak także z krajami, które od wielu lat są na cenzurowanym. Chodzi głównie o Iran i Wenezuelę. W obu z nich wydobywa się ropę naftową, ale ona znajdują się także na liście sankcji Stanów Zjednoczonych. Okazuje się jednak, że w sytuacjach kryzysowych, niektóre przepisy da się nagiąć.
Ropa z Wenezueli dla Unii Europejskiej
Rząd Wenezueli, a właściwie rządząca krajem Zjednoczona Partia Socjalistyczna Wenezueli, wystąpiła właśnie do krajów Unii Europejskiej z ofertą na dostawy swojej ropy naftowej. Wiceprzewodniczący partii Diosdado Cabello, przyznał w lokalnych mediach, że mogłoby to rozwiązać problem, przed którym stoi Europa w efekcie odcięcia dostaw surowca z Rosji. Jego zdaniem, dostawy z Wenezueli byłyby remedium na tę część kryzysu energetycznego w UE.
Skąd jednak tak niecodzienna propozycja? Czemu Wenezuela nie zwróciła się z ofertą sprzedaży do Stanów Zjednoczonych, które wydają się naturalnym kupcem? Okazuje się bowiem, że administracja Joe Bidena postanowiła przymknąć oko na handel wenezuelską ropą z Unią Europejską. Nadal utrzymuje swoje sankcje i nie będzie kupować surowca od reżimu prezydenta Nicolasa Maduro, ale nie widzi zastrzeżeń wobec handlu z partnerami z Europy.
Mówiono także, że Stany Zjednoczone prowadzą rozmowy o potencjalnym złagodzeniu, bądź zniesieniu sankcji nałożonych przed laty na Iran. Waszyngton miałby to zrobić, aby pozwolić Iranowi na dostarczanie na rynek większej ilości ropy naftowej.
Czytaj też:
Pierwszy promień nadziei na niższą inflację? Ceny ropy naftowej mocno w dół. „Tama puściła”