W poniedziałek minister klimatu Anna Moskwa powiedziała, że w najbliższych tygodniach węgiel. Który dotarł do portów, będzie rozwożony po Polsce. Dodała, że sytuacja w województwach jest zróżnicowana. Jedne potrzebują go mniej (jak zachodniopomorskie), w innych bardzo go brakuje (jak w województwach na tzw. ścianie wschodniej).
– Dlatego proporcjonalnie do potrzeb będziemy ten węgiel zabezpieczać – mówiła minister Moskwa w Radomiu.
Dodała także, że do 19 lipca wpłynęło 3 mln ton węgla z importu. – Do 16 kwietnia pojawiło się 3 mln ton węgla rosyjskiego, zarówno u obywateli, jak i na składach, co też pozwala sądzić, że cześć obywateli ten węgiel ma – zauważyła Moskwa. Dodała, że jednocześnie w poprzednim tygodniu umowy zawarte – przede wszystkim przez spółki Skarbu Państwa – opiewały na ok. 7 mln ton. Według minister w poniedziałek ta ilość węgla jest już jednak z pewnością dużo większa.
Ustawa o tzw. dodatku węglowym
Przypomnijmy, że w piątek Sejm przyjął ustawę o dodatku węglowym. Przewiduje on wypłatę 3 tys. zł dla każdego gospodarstwa domowego, które w deklaracji do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków wykazało, że ogrzewa dom węglem.
Zakładany w ustawie maksymalny limit wydatków na dodatki węglowe wynosi w 2022 r. 11,5 mld zł. Źródłem finansowania dodatku jest Fundusz Przeciwdziałania COVID-19. Ustawa przewiduje, że NBP przekaże do tego Funduszu część swojego zysku, o ile będzie on wyższy niż założony w ustawie budżetowej. Według MF z Narodowego Banku Polskiego będzie pochodziło ok. 9,5 mld zł. Dodatkowo w ustawie przewidziano 2 mld zł na gwarancje dla linii kredytowej, jaką BGK ma utworzyć dla przedsiębiorstw ciepłowniczych.
Czytaj też:
Na czym polega „dodatek węglowy”? Dowiedz się, jak złożyć wniosek