Elektrownie ograniczają zużycie węgla, by zostało go więcej na później

Elektrownie ograniczają zużycie węgla, by zostało go więcej na później

Elektrownia Bełchatów
Elektrownia Bełchatów Źródło: Shutterstock / Pawel_Brzozowski
Wizja wyższych niż zwykle rachunków podziałała na wyobraźnię i w lipcu zużycie prądu było niższe niż rok wcześniej. Jednocześnie elektrownie wyprodukowały mniej energii, by ograniczyć zużycie węgla.

Coraz droższa energia skłania do jej oszczędzania. „Rzeczpospolita” przywołuje dane Polskich Sieci Elektroenergetycznych, z których wynika, że zużycie energii w lipcu 2022 r. wyniosła 13 931 GWh, co oznacza spadek o 3,56 proc. rok do roku.

Więcej węgla na zwałach

Idzie to w parze z mniejszą produkcją. W lipcu elektrownie wytworzyły 13 802 GWh energii, czyli o 4,23 proc. mniej niż w lipcu zeszłego roku. Zmniejszenie produkcji to wynik oszczędności poczynionych przez elektrownie, które starają się zużyć jak najmniej węgla, tak by zostało go więcej na zimę.

Obawy o to, że w miesiącach jesiennych i zimowych może być problem z dostępnością węgla, nie są bezpodstawne. Polskie elektrownie wykorzystują w 98 proc. krajowy węgiel kamienny, główny dostawca tego surowca, czyli Polska Grupa Górnicza, coraz bardziej zmniejsza dostawy. W tym roku nie zrealizował już 20 proc. dostaw wynikających z kontraktu. Dla porównania: w zeszłym roku było to 10 proc.

Skoro węgiel jest spalany oszczędniej niż do tej pory, to rosną jego zapasy. „Rz” pisze, że w sumie na zwałach leży 6 mln ton, z czego przy kopalniach 1,5 mln ton (zgodnie z danymi Agencji Rozwoju Przemysłu na koniec czerwca tyle wynosiły). To najwyższy poziom od stycznia tego roku.

Przedsiębiorcy ostrzegają, że bez prądu nie będzie produkcji

W ostatnich dniach coraz więcej przedsiębiorców i przedstawicieli różnych branż wyraża obawy o prowadzenie produkcji, gdyby narzucony został obowiązek ograniczania zużycia albo dochodziło do nieplanowanych przerw w dostarczaniu prądu. Producenci mleka i piekarze obawiają się, że w razie braku regularnych dostaw może dojść do przerw w produkcji, które zaowocują brakami w sklepach i wzrostem cen – czyli z pieczywem i nabiałem stanie się to, co dzieje się od kilku tygodni z cukrem.

– Zgodnie z deklaracjami naszego rządu, żywności nam nie zabraknie, ponieważ pod kątem surowców Polska jest samowystarczalna. Jak jednak branża spożywcza ma ją wyprodukować, skoro grożą nam braki w dostępie do prądu czy gazu? Jeśli staną piece, nie będzie produkcji, a co za tym idzie zabraknie podstawowego produktu, jakim jest pieczywo. Większość zakładów z sektora spożywczego dotyka dokładnie ten sam problem. Jeśli branża nie będzie miała zapewnionej ciągłości dostaw energii, to na półkach sklepowych zrobi się pusto – powiedział w rozmowie z serwisem Portal Spożywczy Jacek Górecki, prezes Stowarzyszenia Producentów Pieczywa.

W zeszły czwartek aż 15 organizacji branżowych wysłało apel do premiera o zagwarantowanie im takich ilości prądu i gazu, które utrzymają ciągłość produkcji, zwłaszcza jesienią i zimą.

Czytaj też:
Niemcy oszczędzają energię. W budynkach będzie zimno

Opracowała:
Źródło: Rzeczpospolita / Wprost