Jak podaje Polska Organizacja Rozwoju Technologii Pomp Ciepła, w 2022 roku sprzedaż tych urządzeń wzrosła o 120 proc. To kolejny rok z ponad 100 proc. wzrostem. Polacy, modernizując systemy ogrzewania w domach, szukają możliwie tanich rozwiązań, a pompy ciepła wciąż są jednym z bardziej opłacalnych źródeł ciepła.
Popularność pomp ciepła rośnie
„W ciągu ostatnich 10 lat w Polsce nastąpił ponad 100-krotny wzrost rynku pomp ciepła typu powietrze/woda. Piąty rok z rzędu polski rynek pomp ciepła typu powietrze/woda miał dynamikę sprzedaży wynoszącą około 100 proc. rok do roku, a w ostatnich dwóch latach była to największa dynamika sprzedaży pomp ciepła w Europie” – czytamy w komunikacie PORTPC.
Organizacja szacuje, że udział pomp ciepła w ogólnej liczbie wszystkich sprzedanych w 2022 roku urządzeń grzewczych wynosi około 30 proc. „Uwzględniając sprzedane klimatyzatory z funkcją grzania, było to już niemal co drugie sprzedane urządzenie grzewcze” – czytamy w komunikacie.
Stosunkowo niskie koszty ogrzewania węglem
Która metoda ogrzewania jest najbardziej korzystna dla naszych portfeli? Z przyjętych przez Polską Organizacja Rozwoju Technologii Pomp Ciepła założeń wynika, że oczywiście pompy ciepła (w zależności od rodzaju urządzenia, roczny koszt ogrzewania 150-metrowego domu będzie się w tym przypadku wahał od 1,2 do prawie 5 tys. zł), ale stosunkowo niski okazuje się być koszt ogrzewania węglem, pod warunkiem jednak, że jest on spalany w piecu nowej generacji, a nie "kopciuchu". Z danych organizacji wynika, że w tym wypadku właściciele 150-metrowego domu muszą liczyć się z kosztami na poziomie niemal 4,5 tys. zł.
Kto zapłaci najwięcej?
Kto zapłaci najwięcej? Właściciele kotłów elektrycznych. W tym przypadku roczny koszt ogrzania 150-metrowego domu to 14,7 tys. zł. Ponad 10 tys. zł zapłacą użytkownicy kotłów na olej opałowy, zaś właściciele "kopciuchów" prawie 7 tys. zł, a użytkownicy kotłów gazowych blisko 6 tys. zł rocznie.
Czytaj też:
Unii grozi niedobór gazu. Przyszły rok może być wyjątkowo trudnyCzytaj też:
Fotowoltaika wkracza do miast. Rząd przeznaczy pół miliarda zł na dotacje