Gościem Sygnałów Dnia w radiowej "Jedynce" był wiceminister finansów Artur Soboń. Odpowiadał m.in. na pytania dotyczące wyroku sądu administracyjnego, nakazującego zamknięcie kopalni Turów. Zdaniem ministra, wstrzymanie działania kompleksu oznaczałoby cios w niezależność energetyczną kraju, bo placówka wciąż ma duży udział w polskim miksie energetycznym. – Bez Turowa musielibyśmy kupować energię od Niemców – powiedział Soboń.
Katastrofa ekologiczna
Zdaniem wiceministra zamknięciu Turowa oznaczałoby katastrofę energetyczną, ekonomiczną i ekologiczną, bo likwidacja kopalni oznaczałaby likwidację tysięcy miejsc pracy i dużego udziału w produkcji energii.
– Nieprzygotowane zamknięcie odkrywki oznacza katastrofę związaną z wodą gruntową czy osypywanie się ścian – dodał wiceminister Soboń.
Prokuratura skarży wyrok
Prokuratura Krajowa zaskarżyła decyzję Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, który wstrzymał wykonania decyzji środowiskowej Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska. „Kierując zażalenie, prokurator podniósł zarzuty naruszenia przepisów postępowania mające istotny wpływ na wynik sprawy” – czytamy w oświadczeniu prokuratury.
6 czerwca Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uznał, że dalsze eksploatowanie kopalni tworzy niebezpieczeństwo wyrządzenia znacznej szkody w środowisku. Tym samym wstrzymał wykonywanie decyzji środowiskowej przedłużonej w lutym 2023 roku przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska.
Decyzja sądu to odpowiedź na skargę, jaką jesienią 2022 roku złożyły m.in. Fundacja Frank Bold, Greenpeace i Stowarzyszenie Ekologiczne EKO-UNIA.
Czytaj też:
Premier w Turowie. „Nie pozwolimy zamknąć kopalni”Czytaj też:
Moskwa o Turowie: Jak widać po polskiej stronie inaczej wieje wiatr i inaczej płynie woda