Gróbarczyk o awarii kolektora do „Czajki”: Przewidzieliśmy tę katastrofę. Dziś sprawa trafi do prokuratury

Gróbarczyk o awarii kolektora do „Czajki”: Przewidzieliśmy tę katastrofę. Dziś sprawa trafi do prokuratury

Marek Gróbarczyk
Marek Gróbarczyk Źródło: Newspix.pl / Jacek Herok
Jeszcze dziś do prokuratury trafi wniosek w sprawie awarii kolektora doprowadzającego ścieki do oczyszczalni „Czajka”. Minister Marek Gróbarczyk twierdzi, że rząd ostrzegał władze Warszawy, że sytuacja może się powtórzyć.

Marek Gróbarczyk, minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej poinformował, że jeszcze dziś złoży wniosek do prokuratury w sprawie wyjaśnienia potencjalnych zaniedbań dotyczących warszawskiej kanalizacji. To efekt ponownej awarii kolektora doprowadzającego ścieki z lewobrzeżnej do oczyszczalni ścieków „Czajka”.

– Sprawa na nasz wniosek dziś trafi do prokuratury – poinformował na antenie Polskiego Radia minister Marek Gróbarczyk. – Nadzór nad polityką wodno-ściekową to nasz obowiązek – dodał.

Ogromna indolencja władz Warszawy

Szef resortu gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej dodał, że to, co obecnie dzieje się w Warszawie jest niedopuszczalne i jest efektem wielu zaniedbań.

– Mamy do czynienia z ogromną indolencją. To co się wydarzyło, jest rzeczą naganną. Parę miesięcy temu zakończyło się z całym wysiłkiem organizacyjnym i finansowym nasze monity kierowane do prezydenta Trzaskowskiego – stwierdził minister. Jak powiedział, wynikało z nich, że ze względu na błędy i zaniedbania może ponownie dojść do podobnej sytuacji. – Przewidzieliśmy tę katastrofę – przyznał Gróbarczyk.

Awaria poważniejsza, niż przed rokiem

Minister zapewnił, że powierzenie śledztwa prokuraturze jest jedyną szansą na poznanie prawdy dotyczącej zaniedbań, a także wskazania winnych. Jego zdaniem nie ma co liczyć, że takie śledztwo zostanie przeprowadzone wewnętrznie w strukturach .

– Kierujemy sprawę do prokuratury, aby ta zbadała kto i gdzie popełnił błędy. Na pewno nie dowiemy się tego od miasta – przekonywał Gróbarczyk.

Minister przewiduje także, że naprawianie obecnej awarii może potrwać zdecydowanie dłużej, niż przed rokiem, gdyż, jego zdaniem, rurociągu nie da się naprawić.

– Myślę, że ta awaria potrwa znacznie dłużej, gdyż szkody są zdecydowanie poważniejsze niż te sprzed roku. Moim zdaniem nie da się naprawić tego rurociągu – powiedział.

– Wystarczy krótki spacer, aby zobaczyć, w jakim stanie znajduje się Wisła. Wracamy do lat 70-80-tych, gdy ścieki miast płynęły rzekami. Wiemy, że skończyło się to fatalnie. Musimy nastawić się, że ta awaria może potrwać do przyszłego roku i ten zrzut będzie ciągle trwał – prognozuje minister.

Czytaj też:
Gróbarczyk: Tylko jedno złoże bursztynu na Mierzei Wiślanej nadaje się do wydobycia. Co z drugim?