Marek Gróbarczyk, minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej poinformował, że jeszcze dziś złoży wniosek do prokuratury w sprawie wyjaśnienia potencjalnych zaniedbań dotyczących warszawskiej kanalizacji. To efekt ponownej awarii kolektora doprowadzającego ścieki z lewobrzeżnej Warszawy do oczyszczalni ścieków „Czajka”.
– Sprawa na nasz wniosek dziś trafi do prokuratury – poinformował na antenie Polskiego Radia minister Marek Gróbarczyk. – Nadzór nad polityką wodno-ściekową to nasz obowiązek – dodał.
Ogromna indolencja władz Warszawy
Szef resortu gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej dodał, że to, co obecnie dzieje się w Warszawie jest niedopuszczalne i jest efektem wielu zaniedbań.
– Mamy do czynienia z ogromną indolencją. To co się wydarzyło, jest rzeczą naganną. Parę miesięcy temu zakończyło się z całym wysiłkiem organizacyjnym i finansowym nasze monity kierowane do prezydenta Trzaskowskiego – stwierdził minister. Jak powiedział, wynikało z nich, że ze względu na błędy i zaniedbania może ponownie dojść do podobnej sytuacji. – Przewidzieliśmy tę katastrofę – przyznał Gróbarczyk.
Awaria poważniejsza, niż przed rokiem
Minister zapewnił, że powierzenie śledztwa prokuraturze jest jedyną szansą na poznanie prawdy dotyczącej zaniedbań, a także wskazania winnych. Jego zdaniem nie ma co liczyć, że takie śledztwo zostanie przeprowadzone wewnętrznie w strukturach władz Warszawy.
– Kierujemy sprawę do prokuratury, aby ta zbadała kto i gdzie popełnił błędy. Na pewno nie dowiemy się tego od miasta – przekonywał Gróbarczyk.
Minister przewiduje także, że naprawianie obecnej awarii może potrwać zdecydowanie dłużej, niż przed rokiem, gdyż, jego zdaniem, rurociągu nie da się naprawić.
– Myślę, że ta awaria potrwa znacznie dłużej, gdyż szkody są zdecydowanie poważniejsze niż te sprzed roku. Moim zdaniem nie da się naprawić tego rurociągu – powiedział.
– Wystarczy krótki spacer, aby zobaczyć, w jakim stanie znajduje się Wisła. Wracamy do lat 70-80-tych, gdy ścieki miast płynęły rzekami. Wiemy, że skończyło się to fatalnie. Musimy nastawić się, że ta awaria może potrwać do przyszłego roku i ten zrzut będzie ciągle trwał – prognozuje minister.
Czytaj też:
Gróbarczyk: Tylko jedno złoże bursztynu na Mierzei Wiślanej nadaje się do wydobycia. Co z drugim?