Mimo politycznych zawirowań, protestów i nakładanych sankcji, budowa kontrowersyjnego gazociągu Nord Stream 2 na dnie Bałtyku postępuje. Projekt ma pozwolić na bezpośredni przesył gazu z Rosji do Niemiec z pominięciem państw bałtyckich, Polski, czy Ukrainy. Przeciwne budowie są m.in. Stany Zjednoczone. Swoje zdanie na ten temat wyraził także nowy prezydent USA Joe Biden. Podtrzymał on dotychczasowe decyzje o sankcjach, a także częściowo je rozszerzył.
– Budowa gazociągu Nord Stream 2 trwa mimo amerykańskich sankcji nałożonych na wykonawcę projektu. Jeśli nic się nie zmieni, to gazociąg Nord Stream 2 zostanie dokończony w ciągu kilku miesięcy – powiedział w RMF FM Piotr Naimski, pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej.
Polska uniezależni się od gazu z Rosji
Już w przyszłym roku zostanie zakończony jednak również inny gazociąg, który połączy Polskę z Norwegią. Pozwoli to na uniezależnienie się od dostaw z Rosji, a co za tym idzie przedstawienie Rosjanom oferty rynkowej. Jeśli dotychczasowy monopolista nie zgodzi się na przedstawioną ofertę, Polska będzie mogła oprzeć się na gazie z Norwegii wspartym dostawami do gazoportu w Świnoujściu, gdzie przyjmowany jest surowiec z Kataru i USA.
– Gaz nie będzie droższy. Będzie on sprowadzany po cenach rynkowych. Rosja straci monopolistyczną pozycję wobec Polski w 2022 roku. To wtedy zostanie uruchomiony gazociąg łączący Polskę z Norwegią. 10 mld metrów sześciennych gazu rocznie, czyli tyle, ile obecnie sprowadzamy z Rosji – powiedział Piotr Naimski.
Czytaj też:
Niemiecki gigant wycofuje się z finansowania Nord Steam 2. Wystraszył się sankcji