Nieformalny lider OPEC wciąż ogranicza wydobycie ropy. Dołącza Rosja

Nieformalny lider OPEC wciąż ogranicza wydobycie ropy. Dołącza Rosja

Ropa naftowa
Ropa naftowa Źródło:Shutterstock / pan demin
Ceny ropy na giełdzie paliw w Nowym Jorku rosną i są lekko powyżej 81 dol. za baryłkę. Na ich dalsze kształtowanie się będą miały wpływ sytuacja na Bliskim Wschodzie, deklaracja Arabii Saudyjskiej i Rosji o dalszym ograniczaniu wydobycia, a także słabnące perspektywy dla światowej gospodarki.

Arabia Saudyjska i Rosja potwierdziły w niedzielę, że chcą kontynuować dobrowolne cięcia wydobycia ropy do końca bieżącego roku. Aby ustalić precyzyjny plan, cięć, w przyszłym miesiącu przeprowadzą przegląd wprowadzonych przez siebie cięć – informuje Reuters.

Rosja i Arabia Saudyjska chcą kontynuować ograniczanie wydobycia

Arabia Saudyjska deklaruje gotowość ograniczenia wydobycia o milion baryłek dziennie. Moskwa ogłosiła z kolei, że do końca grudnia będzie kontynuować cięcia dostaw eksportu ropy naftowej i produktów naftowych o 300 tys. baryłek dziennie.

OPEC+, czyli grupa państw produkujących ropę naftową, od zeszłego roku ogranicza wydobycie. Ma to na celu utrzymanie stabilności rynku. Arabia Saudyjska, będąca faktycznym liderem OPEC, po raz pierwszy dokonała dobrowolnych cięć wydobycia w lipcu.

Analitycy wskazują, że choć nadal istnieje ryzyko, że konflikt na Bliskim Wschodzie może się rozprzestrzenić na cały region, to głównym czynnikiem wpływającym na ceny ropy są słabnące perspektywy dla globalnej gospodarki.

Stany Zjednoczone zapewniają o działaniach na Bliskim Wschodzie

– Będziemy mieć prawdopodobnie wyboistą i powolną, ponowną kalibrację cen ropy naftowej po „odrzuceniu” z cen premii wojennej i skierowanie uwagi na nastroje w gospodarce – uważa Vandana Hari, współzałożycielka firmy konsultingowej Vanda Insights.

Inwestorzy śledzą także sytuację na Bliskim Wschodzie. Od ataku Hamasu na miasta w Izraelu mija miesiąc i ryzyko, że konflikt rozleje się na inne państwa, wciąż jest duże. Sekretarz stanu USA Antony Blinken, który przebywa na Bliskim Wschodzie, zapewnił, że Stany Zjednoczone robią co w ich mocy, by zapobiec eskalacji konfliktu. Blinken negocjuje także przerwę w walkach, by wykorzystać czas na dostarczenie pomocy humanitarnej do potrzebujących.

Czytaj też:
Nikt już nie hamuje cen paliw. Sytuacja na Bliskim Wschodzie działa na nie niekorzystnie
Czytaj też:
„Indeks strachu” urósł do najwyższego poziomu od marca

Źródło: Wprost