Pełnomocnik rządu ds. krytycznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski poinformował, że rurociąg „Przyjaźń”, w którym w kwietniu pojawiła się zanieczyszczona ropa naftowa, nadal nie został w pełni uprzątnięty.
– Kryzys był i nadal jest poważny, Zanieczyszczenie, które dotarło do nas, jest groźne dla instalacji. Zostało osiągnięte porozumienie na poziomie technicznym i czysta ropa wpływa do systemu – powiedział Naimski na spotkaniu prasowym.
Sprzątanie zajmie nawet pół roku
Sprzątanie skutków zanieczyszczeń i przywrócenie rurociągu do pełnej funkcjonalności może zająć nawet pół roku. Na terenie Białorusi, z której przez terminal w Adamowie, ropa trafia do Polski, oczyszczeniem infrastruktury zajmuje się strona rosyjska. Minister stwierdził, że Rosjanie wywiązują się ze swoich obowiązków skutecznie. Pozbycie się zanieczyszczeń, które przedostały się do Polski leży już w naszej gestii.
– Oczyszczenie systemu przesyłowego i magazynowego w Polsce zajmie kolejne 5-6 miesięcy – wskazał Naimski.
Zanieczyszczona ropa z Rosji
PERN, w celu ochrony polskiego systemu przesyłowego i instalacji rafineryjnych, 24 kwietnia wstrzymał odbiór dostaw zanieczyszczonej ropy naftowej dostarczanej dla klientów PERN z białoruskiego systemu przesyłowego do bazy w Adamowie. Spółka podjęła taką decyzję na prośbę klientów, dla których świadczy usługę transportu rurociągowego zakupionej przez nich ropy.
„Dzięki uwolnieniu zapasów ropy naftowej zostanie zapewniona ciągłość przerobu i zaopatrzenia polskiego rynku w paliwa do czasu wyjaśnienia przyczyn awarii i oczyszczenia systemu przesyłowego w Polsce. W przypadku przedłużającego się braku dostaw surowca, dla polskich rafinerii ropa zostanie sprowadzona alternatywną drogą tj. przez Naftoport w Gdańsku”. – informowało w komunikacie polskie Ministerstwo Energii.
Czytaj też:
Orlen będzie się domagał od Rosji rekompensat za przerwę w dostawach ropy