Markit przedstawił czerwcowe odczyty indeksu PMI dla przemysłu. Wynika z nich, że Polska odbija się po pandemii w niespotykanym dotąd tempie. Tak dobrych danych nie było od początku funkcjonowania indeksu, czyli od 20 lat.
„W czerwcu Polski Wskaźnik PMI zarejestrował nowy rekord (59,4), sygnalizując silne odbicie w sektorze wytwórczym wywołane rozluźnieniem obostrzeń oraz nasileniem popytu dzięki otwarciu kolejnych gałęzi gospodarki. Odczyty wszystkich subindeksów wpłynęły pozytywnie na wynik głównego wskaźnika” – czytamy w komentarzu do ogłoszonych wyników.
Ogromne zaległości
Jednak nie wszystkie odczyty są optymistyczne. Mimo rekordowego PMI, w bezprecedensowym tempie rosną opóźnienia w produkcji. Największym winowajcom są braki w dostawach. To znów efekt pozrywanych przez pandemię łańcuchów dostaw i zastojów w fabrykach, które wywołały kolejne lockdowny.
„Nowe zamówienia zwiększyły się w najszybszym tempie od ponad siedmiu lat (trzecia najwyższa wartość w historii badań). Pomimo przyspieszenia wzrostu produkcji i zatrudnienia, zaległości zwiększyły się w czerwcu w bezprecedensowym tempie. Czerwcowe dane zasygnalizowały rekordowe opóźnienia w dostawach, co wywołało kolejny wzrost popytu na środki produkcji. Przedsiębiorcy w obawie przed kolejnym wzrostem cen gromadzili buforowe zapasy materiałów. W efekcie tempo inflacji kosztów było rekordowo szybkie, co doprowadziło także do rekordowej inflacji cen wyrobów gotowych” – skomentował wyniki badań ekonomista IHS Markit Trevor Balchin, cytowany w komunikacie.
Czytaj też:
Brak półprzewodników zagraża całej branży. Producenci wpadają w panikę