Pomidory przemysłowe zalewają sklepy i targowiska. Nie rosną w ziemi. „Wszystkim steruje komputer”

Pomidory przemysłowe zalewają sklepy i targowiska. Nie rosną w ziemi. „Wszystkim steruje komputer”

Pomidory
Pomidory Źródło:Pixabay / kier-kier
Większość Polaków nawet nie wie, że ich ulubione warzywo już nie rośnie w ziemi. Najczęściej kupujemy pomidory hodowane w hydroponice. To rośliny wieloowocowe, które uprawiane są w podłożu kokosowym zamiast tradycyjnie na gruncie. Rozsada pomidora jest szczepiona na podkładce i sadzona do podłoża, którym najczęściej są specjalne maty. Pomidory są bardzo ładne z wyglądu, mogą pokonywać duże odległości, ale kupujący narzekają na ich smak.

Sobotni poranek na peryferiach stolicy. Wielu mieszkańców Warszawy wyjeżdża poza miasto, by kupić owoce i warzywa bezpośrednio od producentów. Popularnym kierunkiem jest gmina Lesznowola, gdzie z tygodnia na tydzień pojawia się coraz więcej klientów. Produkty prosto z pola są wystawione przed posesjami lokalnych rolników. „Smaczne, zdrowe, bez nawozów sztucznych” — zachwalają sprzedający.

Mieszkańcy Warszawy co tydzień jeżdżą na wieś. Kupują produkty od rolników

Jednym z wielu kupujących produkty od rolników jest pan Adam, analityk na co dzień pracujący dla dużej korporacji w branży IT. Zaznacza, że jest już stałym klientem i nie zamierza rezygnować z weekendowych zakupów. Produkty zamawia telefonicznie, na miejscu je odbiera, by nie tracić czasu na stanie w kolejce.

Warzywa i owoce kosztują tutaj tyle samo, co na lokalnym bazarze, ale zupełnie inaczej smakują — zapewnia. – To są pomidory uprawiane w tradycyjny sposób, czyli na gruncie. Kupuję od rolnika, który nie stosuje żadnych sztucznych nawozów. Tutaj pomidory są bardzo smaczne, smakują jak za czasów dzieciństwa — dodaje.

Ten bazar ściąga tysiące klientów. Można taniej kupić produkty uprawiane naturalnie

Aby nabyć produkty bezpośrednio od rolników, wielu mieszkańców stolicy w każdą niedzielę udaje się na bazar Olimpia, który znajduje się tuż obok lokalnego stadionu na warszawskiej Woli. Targowisko szybko stało się ulubionym miejscem dla wielu osób, gdzie można kupić owoce i warzywa znacznie taniej niż w osiedlowych sklepach czy marketach.

Oprócz niskich cen wyróżnia go także sceneria. Produkty podaje się prosto z samochodu, palet, czy składanych stolików jak to miało miejsce kilka dekad temu. Najtańsze pomidory można już nabyć w cenie 2 zł/kg. Kupujący chwalą nie tylko niskie ceny, ale i ich smak. Pomidory już na pierwszy rzut oka znacznie różnią się od tych sprzedawanych w marketach.

Na smak pomidorów narzekają zarówno sprzedawcy, jak i kupujący

Zupełnie inaczej wygląda sytuacja na lokalnym bazarze na warszawskim Mokotowie. – Pomidory wyglądają bardzo ładnie, ale to zupełnie inny smak — mówi pan Kazimierz, właściciel jednego ze stoisk. – Wielu klientów kupuje, bo patrzą albo na wygląd pomidora, albo na cenę — dodaje.

Pani Anna, emerytka z Warszawy, która dwa razy w tygodniu robi zakupy na bazarze, przyznaje, że przy wyborze większości produktów kieruje się wyłącznie ceną. – Kupuję najtańsze, bo na takie mnie stać — twierdzi. Zaznacza, że gdyby tutaj swoje produkty sprzedawali rolnicy, a nie handlowcy, z przyjemnością by od nich kupowała warzywa i owoce. Takie głosy na bazarach słychać coraz częściej.

Pomidory nie są uprawiane w gruncie. Nieliczni o tym wiedzą

Zdaniem ekspertów większość Polaków nawet nie wie, że ich ulubione warzywo już nie rośnie w ziemi. Jak przekonują, kupujemy głównie pomidory hodowane w hydroponice. To pomidory wieloowocowe, rośliny uprawiane są w podłożu kokosowym zamiast tradycyjnie w ziemi. Część plantatorów stosuje uprawy w słomie, substratach torfowych lub wełnie mineralnej. Dużym zainteresowaniem cieszy się produkcja pomidorów w matach z włókna kokosowego.

Jest ona zbliżona do produkcji na wełnie mineralnej. Jak przekonuje jeden z plantatorów, to właśnie włókna kokosowe najlepiej ze wszystkich dostępnych podłoży pobierają wodę i zatrzymują ją, a podłoże cały czas przepuszcza powietrze. – Takie podłoża nie trzeba utylizować. To materiał, który ulega biodegradacji — zaznacza nasz rozmówca. Nie wspomina słowem o wadach takiego rozwiązania.

Komputer zawiaduje całym procesem. Produkt musi wyglądać ładnie

Zdaniem eksperta wadą takiego podłoża może być duża zawartość m.in. potasu, sodu czy chloru. Poza tym jest bardzo zróżnicowana zawartość rozpuszczalnych soli mineralnych. Producent pomidorów chwali nie tylko wygląd swoich produktów, ale wyższy plon i szybszy wzrost roślin. To wszystko mają zapewnić optymalne warunki dla rozwoju korzeni. Producent nie wspomina też o metodach czy trikach stosowanych przy masowej produkcji pomidorów.

Tym wszystkim steruje komputer. Jeżeli pomidor nie jest ładny, zmienia się ustawienia w oprogramowaniu. Idzie szpryca i jest odpowiedni oprysk czy nawóz. To wszystko musi być ładne, gdyż większość klientów kupuje oczami — zaznacza ekspert. – Dalej trafia do skrzyń i jedzie tydzień lub dwa tygodnie w transporcie. Taki pomidor wytrzyma długą podróż, nie psuje się, ale smakowo nie jest dobry — dodaje.

Plantacja wygląda jak las. Na drzewkach jest pełno pomidorów

W podobnym tonie wypowiada się inny z naszych rozmówców, który wprost przyznaje, że tu chodzi nie tylko o nowoczesne rozwiązania przy produkcji pomidorów, ale przede wszystkim o zyski. – To produkcja przemysłowa, tu liczy się ilość. Musi być dużo, tanio i ładnie wyprodukowane — mówi. – Pomidor w szklarniach uprawiany jest w jednym, długim cyklu. Owocuje nie trzy miesiące jak przy tradycyjnej uprawie, ale co najmniej sześć miesięcy w roku – dodaje.

Nieco inaczej wygląda sama uprawa czy pielęgnacja pomidora. Nawożenie pomidorów wykonywane jest razem z nawadnianiem. Najstarsze liście oraz pędy boczne muszą być usuwane, reguluje się też liczbę owoców w gronie. Jeden z rozmówców opowiada jak do szklarni wprowadzone ule z trzmielami, aby lepiej zawiązywały się owoce w kwitnących gronach. – Pomidory muszą cały czas piąć się do góry. Przy przemysłówce pomidory idą w górę dwa, trzy czy cztery metry. A nowe cały czas rosną — opowiada.

Wygląda to jakby pod szklarnią był las wysokich drzewek pełnych pomidorów. Zdaniem naszego rozmówcy na tradycyjnym gruncie to można uprawiać pomidory na małą skalę i dla własnego użytku. Zaznacza przy tym, że dzięki takiej uprawie pomidory mają wiele zalet. – Są twarde, idealnie nadają się do transportu nawet przez wiele dni. Tu nic się nie psuje — dodaje. Niewiele mówi o smaku pomidorów.

Pomidor jak pomidor, każdy ma inny smak

Pomidor jak pomidor, każdy ma inny smak. Jednemu smakuje taka odmiana, a drugiemu nie smakuje — twierdzi. Najlepszą oceną dla plantatora jest olbrzymie zainteresowanie jego klientów, którzy chwalą sobie sprzedaż pomidorów. Klienci w sklepie także nie pytają sprzedawców, skąd pochodzą pomidory. Większość patrzy tylko na promocyjne ceny.

Na temat smaku owoców i warzyw, w tym pomidorów wypowiadają się także internauci w mediach społecznościowych. Wielu z nich dopytuje o namiary do rolników, którzy stosują tradycyjne metody upraw. Gdzie w okolicy Lesznowoli można kupić świeże warzywa od rolnika? – zapytał jeden z internautów na lokalnym forum mieszkańców.

Podobne wpisy pojawiają się jeśli chodzi o inne okoliczne miejscowości. Na odzew nie muszą długo czekać. Kolejne namiary na sprawdzone gospodarstwa pojawiają się w sieci błyskawicznie. Internauci tworzą nawet grupy, dzięki czemu mogą kupować większe ilości produktów po znacznie niższych cenach.

Zainteresowanie zdrową żywnością jest olbrzymie

Olbrzymie zainteresowanie zdrową żywnością potwierdza Józef Jany, który w miejscowości Galewice prowadzi gospodarstwo ekologiczne Jany. – Obecnie jest większy popyt warzywa i owoce niż podaż — mówi w rozmowie z Wprost.pl. – U nas pomidory hodujemy na gruncie bez żadnych podkładek. Jedynym nawozem jest obornik koński — dodaje. Takie pomidory można dodatkowo podlewać „czosnkiem, pokrzywą i mieszanką wody z jodem” – dodaje.

Na 2,5 hektarowej działce uprawia Rosamundę. To odmiana pomidora malinowego o kształcie sakiewki. – Taki pomidor jest bardzo smaczny. Wystarczy, że klient spróbuje, a na twarzy pojawia się uśmiech. Kupujący chwalą sobie naturalny smak pomidorów — dodaje. Zdaniem jednego z kupujących różnica w smaku jest ogromna. – To tak jakby zjeść samą bułkę, a bułkę z masłem i szynką — twierdzi.

Czytaj też:
Uprawa warzyw w workach. Prosty i tani sposób na warzywnik
Czytaj też:
Pomidorom usychają liście? A owoce nierównomiernie dojrzewają? To niedobór potasu

Źródło: WPROST.pl