Jak wynika z informacji zamieszonych na stronie Rządowego Centrum Legislacji, Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi chce zmian w rozporządzeniu dotyczącym oznakowania produktów spożywczych.
Polski miód ma być polski
Jest to odpowiedź na mylące działania części producentów miodu, którzy niewystarczająco wyraźnie zaznaczali, że produkty pochodzą z krajów innych, niż Polska. Do tej pory na etykiecie musiało widnieć oznaczenie, że miód zawiera np. domieszki pochodzące z innych krajów.
Na rynku dość popularna jest bowiem technika, która polega na skupowaniu przez dużych dystrybutorów miodu np. z Chin i mieszkania go z produktem pochodzącym z Unii Europejskiej. Jednocześnie tego typu miody nazwą budzą skojarzenie, że pochodzą z polskich pasiek. Ministerstwo Rolnictwa chce proceder ukrócić.
„Proponowana zmiana jest odpowiedzią na wnioski pszczelarzy, którzy zwracali się do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi z postulatami wprowadzenia skutecznych działań informacyjnych mających na celu udostępnienie konsumentom informacji o pochodzeniu miodu” – czytamy w projekcie przygotowanym przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
Unijna dyrektywa nie wystarcza
Obecnie oznakowania miodów reguluje unijna dyrektywa. Na etykiecie produktu musi być wskazany kraj pochodzenia. Dotyczy to jednak produktów zebranych w jednym kraju. Jeśli są one mieszanką miodów pochodzących z różnych krajów, to nie ma obowiązku informowania o tym klientów. W takim wypadku na etykiecie zobaczymy jedną z trzech informacji: mieszanka miodów pochodzących z UE, mieszanka miodów niepochodzących z UE lub mieszanka miodów pochodzących z UE i niepochodzących z UE. Zdaniem MRiRW jest to niewystarczające.
„Taka konstrukcja wyżej przytoczonych przepisów prawa umożliwia nie wskazywanie na etykiecie kraju pochodzenia i niewiele mówi konsumentowi o pochodzeniu danego miodu. Powyższe określenia w praktyce pozbawiają konsumenta prawa do informacji o państwie pochodzenia miodu” – czytamy w uzasadnieniu zmian w projekcie.
Czytaj też:
Trudna sytuacja pszczelarzy. Skup miodu poniżej granicy opłacalnościCzytaj też:
Problemy producentów malin. Jedna ze spółek skarbu państwa uruchomiła skup