Ukraińskie embargo na polskie warzywa i owoce. Spór będzie nas kosztować setki milionów złotych

Ukraińskie embargo na polskie warzywa i owoce. Spór będzie nas kosztować setki milionów złotych

Warzywa
Warzywa Źródło:Pexels
Wprowadzenie przez Ukrainę embarga na polskie warzywa i owoce może kosztować nasz kraj co najmniej dwieście milionów złotych. Zdaniem ekspertów konieczne są decyzje na najwyższym szczeblu, aby dokonać przełomu we wzajemnych relacjach polsko-ukraińskich.

Decyzja polskiego rządu o przedłużeniu zakazu wwozu do Polski zboża z Ukrainy, mimo odmiennej decyzji Komisji Europejskiej, doprowadziła do sporu na linii Kijów – Warszawa. Po skardze do Światowej Organizacji Handlu, nasz wschodni sąsiad zapowiedział wprowadzenie embarga na polskie warzywa i owoce.

We wtorek 19 września Taras Kaczka, ukraiński wiceminister gospodarki i handlu zaznaczył, że w ciągu najbliższych kilku dni Ukraina zablokuje sprzedaż polskiej cebuli, pomidorów, kapusty i jabłek. W środę ukraiński polityk nieco złagodził swoje stanowisko. – Spodziewam się, że nie wprowadzimy embarga na polskie jabłka i warzywa. To jest ostatni punkt naszego planu działań – powiedział w rozmowie z Rzeczpospolitą. Zaznaczył, że Ukrainie zależy na znalezieniu porozumienia z Polską.

Embargo na polskie produkty? Spór pomiędzy Polską a Ukrainą

Wiadomość o embargu polskich produktów jest szeroko komentowana nie tylko w krajowej polityce, ale również w mediach społecznościowych. Zaskoczeni takim obrotem sprawy internauci pytają, ile będzie kosztował Polskę ten spór ze wschodnim sąsiadem. Zdaniem ekspertów, jeżeli dojdzie do embarga, w grę może wchodzić kilkaset milionów złotych.

Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że polski eksport na Ukrainę przekroczył w ubiegłym roku wartość 10 mld dol., co oznacza wzrost o 37 proc., licząc rok do roku. Po inwazji rosyjskiej na Ukrainę nasz wschodni sąsiad stał się 9. rynkiem eksportowym dla Polski, a jego udział wynosi 2,8 proc.

Embargo na polskie jabłka i warzywa może kosztować 210 mln zł

Redakcja Wprost.pl podliczyła, ile Polska wraz z producentami warzyw i owoców może stracić po wprowadzeniu embarga na te produkty. Łączne straty mogą wynieść ponad 210 mln zł. Kwoty są zbliżone, bowiem zarówno ceny jabłek, jak i pozostałych warzyw zmieniały się od wybuchu wojny na Ukrainie w ubiegłym roku. Za podstawę do wyliczeń przyjęliśmy cennik z 2021 i 2022 roku.

Na eksporcie jabłek polscy producenci mogą stracić ponad 27,7 mln zł. W 2021 roku wolumen eksportu jabłek z Polski wyniósł 921,9 tys. ton, zaś jego wartość osiągnęła poziom 1,6 mld zł. Ukraina jest na 14. miejscu jeżeli chodzi o sprzedaż polskich jabłek. Przed wybuchem wojny wysłaliśmy do naszych wschodnich sąsiadów nieco ponad 16 tys. ton popularnych owoców. Najwięcej polskich jabłek sprzedaliśmy do takich państw jak: Egipt, Niemcy, Białoruś, Rumunia, Kazachstan, czy Holandia.

Większe straty ponieśliby producenci cebuli i pomidorów. Na sprzedaży polskiej cebuli na Ukrainę w ubiegłym roku rodzime firmy zarobiły 90 mln zł. Nieco więcej, bo 92,5 mln zł, zyskali rolnicy i producenci pomidorów. Najmniej dochodowa była sprzedaż kapusty do naszych wschodnich sąsiadów. W 2021 roku na jej sprzedaży polscy eksporterzy zarobili 0,5 mln zł.

Polska i Ukraina nie chcą ustąpić ze swoich stanowisk

Eksperci zapowiadają, by dmuchać na zimne, zanim sprawa nabierze ram prawnych, gdyż ani Ukraina, ani Polska nie chcą ustąpić ze swoich stanowisk. Ich zdaniem konieczne są decyzje na najwyższym szczeblu, aby dokonać przełomu we wzajemnych relacjach. Takim impulsem, który ociepli nasze wzajemne relacje z Ukrainą, może być rozmowa prezydentów obu państw, którzy obecnie przebywają w Stanach Zjednoczonych na Forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ.

„Jeżeli Ukraina złoży na nas skargę do Trybunału, to będziemy wyjaśniali tę sytuację przed Trybunałem” — mówił prezydent Andrzej Duda, odpowiadając na pytania polskich dziennikarzy w Nowym Jorku. „To jest spór prawny, wówczas będziemy działali na tej zasadzie. Natomiast dobrze byłoby, żeby Ukraina pamiętała o tym, że otrzymuje od nas pomoc i że to my jesteśmy krajem tranzytowym również do Ukrainy” — dodał.

Apel do władz Ukrainy wystosował premier Mateusz Morawiecki. Szef polskiego rządu zapowiedział, że w przypadku kolejnych oznak eskalowania konfliktu o zboże, Polska nie zawaha się przed podjęciem kolejnych kroków.

W zapowiedź wprowadzenia embarga nie wierzy Robert Telus, szef resortu rolnictwa. Jego zdaniem jest to straszak ze strony Ukrainy, która nie zamierza go wprowadzać. Minister Telus ma nadzieję, że sprawa wkrótce będzie nieaktualna. Zaznacza, że jest to zapowiedź jednego ukraińskiego ministra (Tarasa Kaczki), który krytykuje nas na każdym kroku.

Czytaj też:
Krzysztof Bosak: Z Ukrainą trzeba zacząć grać twardo. Koniec uległości
Czytaj też:
Zakaz importu ukraińskiego zboża. Jest reakcja USA

Opracował:
Źródło: WPROST.pl