W zeszłą środę ambasadorom 27 państw Unii Europejskiej nie udało się zatwierdzić umowy o handlu bezcłowym z Ukrainą. Polska i Francja stworzyły wspólnym front, w ramach którego domagały się m.in. wydłużenia okresu referencyjnego, który służy do wyliczania kontyngentów na ukraiński import o rok 2021, gdy import z Ukrainy był na niskim poziomie. Francja oczekuje również dopisania pszenicy do listy produktów objętych kwotowaniem.
Umowa o handlu z Ukrainą
Belgia, która w tym półroczu przewodniczy pracom UE, jest zdania, że interesy państw dotkniętych przez zniesienie importu zostały zabezpieczone. Wskazała na fakt, że umowa o bezcłowym handlu z Ukrainą zostanie przedłużona po raz ostatni i od przyszłego roku nastąpi powrót do umowy stowarzyszeniowej opartej na wzajemności i obowiązku dostosowywania się Ukrainy do unijnym norm i standardów, w związku z tym nie ma potrzeby ponownie rozpoczynać trudnych negocjacji nad treścią umowy.
Brukselska korespondentka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon ustaliła, że dziś ambasadorowie podejmą drugą próbę zatwierdzenia umowy. Spotkania ambasadorów przebiegają w coraz większym napięciu, bo jest coraz mniej czasu na zawarcie umowy: musi ona wejść w życie najdalej 5 czerwca, by obowiązywać od 6 czerwca przez kolejny rok.
Czytaj też:
Pestycydy w jabłkach. Owoce można kupić w znanych marketachCzytaj też:
Rosja: marne szanse na embargo, ale KE jest gotowa na cła zaporowe