Na początku wojny z Ukrainy napływały sprzeczne informacje dotyczące stanu samolotu An-225. Początkowo deklarowano, że samolot nie ucierpiał w wyniku starć. Ujęcia hangaru Mriji z kolejnych dni wojny coraz bardziej rozwiewały wszelkie wątpliwości. Na zdjęciach udostępnionych w internecie widać było, że samolot jest w złym stanie. Wszelkie spekulacje w tej kwestii może uciąć najnowsze nagranie.
An-225 Mrija na najnowszym nagraniu. Antonow już tylko wspomnieniem
Nagranie wykonano na lotnisku Hostomel pod Kijowem. Widać w nim zniszczony hangar, a w nim to, co zostało z największego samolotu świata. „Ukraińskie „marzenie” żyje! W Hostomelu „uruchomiono” silnik największego samolotu świata, który został spalony przez nieludzkich rosyjskich okupantów – ruchome części turbiny wirowały od wiatru. Kolejny dowód na to, że Ukraina wygra, a An-225 znów powstanie” – przekazała agencja UNIAN w opisie nagrania.
Wideo stawia pod poważnym znakiem zapytania szansę na odbudowę An-225. Na nagraniu widać początkowo silnik i całe skrzydło samolotu, które wydają się być w dobrym stanie. Kolejne ujęcia ukazują jednak pełnię zniszczeń. Po znacznej części kadłuba pozostała tylko ogromna wyrwa.
An-225 zostanie odbudowany. Za remont Antonowa zapłaci Rosja
Patrząc na te ujęcia trudno uwierzyć, że maszynę można jeszcze uratować. Ukraińcy nie zamierzają jednak się poddawać i zapowiadają, że za naprawę uszkodzonego samolotu zapłacą Rosjanie. Już na początku wojny wyliczono, że będzie to kosztowało ok. 3 miliardów dolarów, a odbudowa zrujnowanej maszyny ma zająć 5 lat. Co ciekawe wybudowanie An-225 kosztowało ok. 270-300 mln dolarów.
W uzasadnieniu podania tak wysokiej kwoty podkreślono, że Mrija to jedyny taki samolot na świecie, a to oznacza, że części do niego nie są produkowane seryjnie, dlatego ich pozyskanie będzie trudne. Koncern zaznaczył również, że zniszczenie samolotu to nie tylko atak na symbol Ukrainy, ale także poważny cios w cały jej sektor lotów transportowych.