Obsługa kolejnego portu nie wpuściła statku Sunny Liger. Tym razem tankowiec napełniony rosyjską ropą naftową, który pływa pod banderą Wysp Marshalla, nie został wpuszczony do portu w Amsterdamie. Rosyjskie koncerny sądziły, że europejskie kraje będą pozwalać na rozładunek statków, które nie są zarejestrowane w Rosji. Okazuje się jednak, że w większości przypadków jest to niemożliwe.
Obsługa portu wzięła sprawy w swoje ręce
Działanie obsługi portu w Amsterdamie jest inicjatywą oddolną. Władze kraju jednoznacznie powiedziały, że nie mogą zakazać przyjęcia jednostki, gdyż ta pływa pod banderą Wysp Marshalla. Wopke Hoekstra, minister spraw zagranicznych Holandii, poinformował w piątek, że prawo w tej kwestii jest jednoznaczne. Holandia nie może zakazać przyjęcia jednostki do portu. Wcześniej na podobny ruch zdecydowała się obsługa portu w Rotterdamie, a jeszcze wcześniej w Szwecji.
Do sprawy odniósł się na Twitterze także rzecznik ukraińskiego ministerstwa spraw zagranicznych Ołeh Nikołenko. „Tankowiec Sunny Liger, przewożący rosyjską ropę, wszedł do portu w Amsterdamie. Apelujemy, aby holenderski rząd natychmiast spowodował odpłynięcie tej jednostki” – napisał. „Holandia, której wsparcie Ukraina ogromnie docenia, nie może się stać miejscem brudnych, rosyjskich intryg” – dodał.
Rosyjskie tankowce znikają z radarów
Rosjanie o ponad 600 proc. zwiększyli częstotliwość stosowania metody, która mocno utrudnia śledzenie tankowców z surowcem. Statki „znikają” bowiem z radarów zaraz po wyjściu z portu. Ich kapitanowie wyłączają transpondery, które pozwalają na śledzenie ich kursu. W ten sposób nie da się ustalić, do którego kraju zmierzając dostawy ropy Ural.
Ma to nie tylko chronić odbiorców przed atakami ze strony Zachodu, ale także pozwalać unikać sankcji. Firmy monitorujące działanie Rosji twierdzą, że tego typu praktyki stosują nie tylko jednostki transportujące ropę naftową, ale także inne produkty petrochemiczne. Należy przypomnieć, że jest to działanie, które nie jest dobrze widziane w branży.
Czytaj też:
Putin postawił na swoim. Indie nadal zainteresowane rosyjską promocją. Ignorują apele zachodu