Kiedy handel wróci do formy sprzed COVID-19? Kryzys potrwa dłużej niż w 2008-09

Kiedy handel wróci do formy sprzed COVID-19? Kryzys potrwa dłużej niż w 2008-09

Zakupy w supermarkecie
Zakupy w supermarkecieŹródło:Shutterstock / eldar nurkovic
Branża handlowa wróci do formy dopiero za 2 lata, a cała nadzieja w e-commerce. Eksperci nie mają wątpliwości, że rany zadane branży przez COVID-19 są głębsze.

Szacuje się, że całkowita sprzedaż detaliczna na świecie osiągnie w 2020 roku wartość nieco ponad 23 bilionów dolarów. Oznacza to spadek o niemal 6 proc. w porównaniu do 2019 r. To też prawie 12 proc. poniżej szacunków sprzed pandemii koronawirusa. Takie wnioski płyną z najnowszego raportu eMarketera. Lockdown i restrykcje sanitarne zebrały swoje żniwo – detalistów czekają kłopoty większe niż te z czasów kryzysu finansowego w latach 2007-2009.

Według World Trade Monitor już rok 2019 był niełatwym sprawdzianem dla globalnego rynku detalicznego. Słabszy globalny wzrost gospodarczy i recesja w przemyśle sprawiły, że ubiegłym roku wolumen sprzedaży w handlu spadł o 0,4 proc. To niewiele, ale to i tak pierwszy taki spadek od momentu wybuchu wielkiego kryzysu finansowego w latach 2008-2009. Według analityków eMarketera, wpływ pandemii COVID-19 na detalistów będzie jeszcze większy.

Trudne lata dla detalistów

Rynek to bowiem naczynia połączone. Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) szacuje, że światowy wzrost PKB skurczy się w tym roku o 3 proc. To bardzo dużo w porównaniu na przykład ze spadkiem o 0,1 proc. w 2009 roku. W przypadku samego handlu detalicznego spadki również będą rekordowo wysokie, a powrót do normalności dłuższy i trudniejszy.

– Po kryzysie finansowym 2008-2009 większość dotkniętych nim rynków potrzebowała około roku, aby sprzedaż detaliczna powróciła do poziomu sprzed recesji. Zdaniem eMarketera, obecnie detaliści będą potrzebowali co najmniej 2 lat, by powrócić do sytuacji sprzed pandemii – komentuje Marcin Pleszko, z Sagra Technology. – Ten powrót do rynkowej formy będzie wolniejszy, ponieważ bezpośrednie skutki pandemii to nie tylko zmiana stylu bycia konsumentów i zamykanie części sklepów, ale także zakłócenie łańcucha dostaw czy wolniejszy eksport. Handel i tak jest w dość szczęśliwej sytuacji, bo jest jedną z tych branż, które w ostatnich latach najwięcej inwestowały w technologie. To one pomogły przetrwać wielu firmom w czasie lockdownu, dostarczając precyzyjnych analiz sprzedażowych – dodaje.

Ten sam raport eMarketera, choć pozostawia detalistów z niemałym problemem do przeanalizowania, nie jest całkowicie pozbawiony informacji optymistycznych. Zdaniem analityków niektóre kraje Europy Północnej mogą powrócić do normalnego wzrostu pod koniec 2021 roku.

Pomoc przychodzi z sieci

Raport eMarketera wskazuje również kierunek, w jakim podążać musi szeroko rozumiana branża handlowa, jeśli chce przetrwać rynkową zawieruchę. Pokazuje on bowiem, że handel elektroniczny odnotuje bezprecedensowy wzrost o 18 proc. i ma osiągnąć wartość ponad 709 mld dolarów w 2020 roku. Według Adobe Analytics w samym tylko czerwcu rynek e-commerce wzrósł o 76 proc.

– Pandemia i kwarantanna przyspieszyły rozwój handlu elektronicznego, ponieważ nie kupujemy online już tylko elektroniki czy odzieży. Według eMarketer udział artykułów spożywczych i zdrowotnych w branży e-commerce wzrośnie o prawie 41 proc. w 2020 r. – mówi Jarosław Łuczkiewicz z Atmana, firmy data center. – To wyraźnie pokazuje firmom handlowym, że muszą szybko migrować do świata online, pamiętając jednocześnie o tym, że stawia on znacznie większe wyzwania jeśli chodzi o bezpieczeństwo i zapewnienie ciągłości działania biznesu. Z naszych danych wynika, że ponad połowa firm nie ma planów antykryzysowych na wypadek awarii Internetu, sieci energetycznej czy np. ataku hackerów – dodaje.

Bolt pomoże detalistom

E-commerce to jednak szansa na coś więcej niż tylko przeczekanie złej koniunktury. Wiele firm wręcz korzysta z tej zmienionej sytuacji rynkowej.

– Detaliści od dawna stąpali po cienkim lodzie, a pandemia tylko przyspieszyła proces nieuniknionego załamania. Wielu naszych klientów odnotowuje jednak rekordowe wskaźniki sprzedaży dzięki nowym inwestycjom w świat online – przekonuje Ryan Breslow, założyciel i prezes amerykańskieg Bolta. – Inwestorzy rozumieją, że handel zmienia się w bezprecedensowym tempie. Potrzeba było dziesięciu lat, aby rynek e-commerce urósł o 11 proc. i osiem tygodni podczas pandemii, aby uzyskać kolejne 11 proc. wzrostu – dodaje.

Bolt nie jest jedyną firmą technologiczną, która podczas pandemii pozyskała kapitał na rozwój swoich usług, które wpierają konsumentów i gospodarkę w trudnych czasach. W czerwcu Varo Money, startup oferujący bankowość mobilną, zebrał 241 milionów dolarów. Powód? Zmieniające się potrzeby konsumentów, które dzisiaj definiują mobilność, szybkość i wysoką dostępność.

Detalisto, zaprzyjaźnij się z technologiami

Obecna sytuacja pokazuje jednak, że nie wystarczy po prostu przenieść handlu do sieci, aby znaleźć klienta. Według raportu firmy technologicznej Red Points klienci wybierając sklep e-commerce, cenią sobie jakość oferowanych produktów (62,1 proc.), a także szybkość dostawy (56,6 proc.) i wiarygodność (51,8 proc.).

– Zaufanie klientów buduje się w dużej mierze poprzez dbanie o niezakłócony proces sprzedaży, a ten wynika wprost z jakości infrastruktury technologicznej, z której korzysta firma detaliczna czy e-commerce. Nikt z nas przecież nie lubi, gdy w trakcie zakupów online nie wczytują się zakładki z produktami, a płatność nie przechodzi tak, jak powinna. Systemy sprzedawcy muszą być w stanie obsłużyć również nieoczekiwanie zwiększony ruch już nie tylko w „Black Friday”, ale przez kilka miesięcy, a to pole do popisu dla rozwiązań chmurowych czy generalnie outsourcingu IT – mówi Jarosław Łuczkiewicz z Atmana.

Czytaj też:
Sposób na zakupy w czasie pandemii? Sieci handlowe mają ciekawy pomysł