Kolejne sieci handlowe reglamentują sprzedaż cukru. Trudno jednoznacznie powiedzieć, dlaczego nagle stał się towarem tak pożądanym, że trzeba ograniczać sprzedaż do 10 kilogramów (choć w bardziej „zapobiegliwych” sklepach ograniczono sprzedaż do 3 kilogramów).
Sieci handlowe tłumaczą, dlaczego brakuje cukru
Biedronka w komentarzu dla serwisu Business Insider Polska przyznaje, że „cały rynek boryka się aktualnie z przejściowymi wyzwaniami dla dostawców, w wielu kategoriach produktowych”. Z kolei Aldi obserwuje „napiętą sytuację globalną, związaną z logistyką, niedoborami kontenerów, czy brakiem kierowców ciężarówek i wysokimi stawkami frachtowymi”. „Do tego dochodzą uwarunkowania związane z wojną, pogodą i klimatem. Jednak w naszych sklepach wszystkie niezbędne produkty są dostępne dla klientów i dbamy o to, by niczego nie brakowało” – przekazuje sieć.
Na to nałożyła się panika konsumencka, która spowodowała, że cukier zaczął znikać z półek szybciej niż zwykle, więc nie chcąc dopuścić do wykupienia całego towaru, sieci wprowadziły ograniczenia – i koło się zamyka.
Problemem na nie jest natomiast produkcja cukru w naszym kraju. W poniedziałek GUS przedstawił szczegółowy wykaz dotyczący produkcji 324 wyrobów i grup asortymentowych. Dla 146 z nich produkcja była wyższa niż w czerwcu 2021 r., ale w przypadku ponad połowy wyrobów widać regres. Polskie cukrownie wyprodukowałyo 23,5 proc. cukru więcej niż rok wcześniej. W całym pierwszym półroczu produkcja była aż o 82 proc. wyższa.
O 8,5 proc. wzrosła w rok produkcja innego drożejącego produktu, masła. Wyprodukowano też o 60 proc. gotowych posiłków i dań na bazie mięsa.
Czytaj też:
Braki cukru na sklepowych półkach to „efekt paniki”. Podsycał ją lider Agrounii?