Marcin Haber: Czy dopiero tak duży kryzys mógł sprawić, że branża logistyczna i transportowa zostały docenione? Mam wrażenie, że część osób dopiero zrozumiała, jak ważne są działania związane z łańcuchami dostaw i sieciami logistycznymi...
Piotr Pietrzykowski: Faktycznie, ostatnie miesiące zmieniły postrzeganie branży i istotnie wpłynęły na jej wizerunek oraz świadomość roli operatorów logistycznych w łańcuchu dostaw. Mówimy tu przede wszystkim o świadomości konsumentów, którzy błędnie rozumieli logistykę wyłącznie jako transport produktów od producenta do sklepu, podczas gdy to także szereg procesów związanych z jego planowaniem, optymalizacją, magazynowaniem towarów i ich kompletacją. Wiele osób uświadomiło sobie, że dostępność ulubionych produktów na sklepowych półkach, jak nabiał, czy mięso, zależy nie tylko od świetnie działających fabryk i produkcji, ale też od sprawnie działającej logistyki. A za nią stoją konkretne specjalizacje zawodowe i zespoły pracowników, którzy – tak jak w przypadku logistyki produktów spożywczych - pracują 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu.
Czy branża faktycznie działa obecnie we wzmożonym tempie, czy dla Państwa jest to norma, która po prostu dla większości została wyolbrzymiona przez zastoje gospodarcze?
Nasza firma specjalizuje się w usługach logistycznych produktów spożywczych wymagających temperatur kontrolowanych. Innymi słowy, pracujemy ze świeżymi produktami spożywczymi z krótkimi datami przydatności do spożycia, których – z racji specyfiki – nie da się kupić, wyprodukować czy zgromadzić „na zapas”. Zapotrzebowanie konsumentów na ten rodzaj towarów jest stałe, jednak w sytuacji wprowadzenia obostrzeń związanych, chociażby z funkcjonowaniem placówek opiekuńczo-edukacyjnych, pracą zawodową czy zamknięciem sektora gastronomicznego - popyt na świeże produkty wzrósł. Z drugiej strony - zmiany w regulacji funkcjonowania placówek handlowych wpłynęły zarówno na wielkość i częstotliwość zamówień towarów od producenta, jak i na procesy logistyczne związane z ich transportem, przechowywaniem, przepakowaniem i dostarczeniem do centrów dystrybucyjnych.
Potrzebne były zmiany?
Jako operator logistyczny musieliśmy błyskawicznie się przeorganizować i dostosować do dynamicznie zmieniającej się sytuacji. Wymagało to i wciąż wymaga szybkich reakcji i sporej elastyczności w podejściu do realizacji zamówień, których liczby nie możemy obecnie prognozować na podstawie danych historycznych, bowiem ściśle zależy od bieżącej sytuacji. W tym roku zarówno okres przedświąteczny, jak i majówka, pod względem sprzedaży świeżych produktów spożywczych, kierowały się innym niż zazwyczaj trendem zakupowym. To zrozumiałe w obliczu wprowadzonych zmian i stylu konsumpcji, na które wpłynęła pandemia. Dla logistów świadczących usługi na rzecz sektora spożywczego był to czas weryfikacji sprawności działania zespołu, narzędzi zarządzania łańcuchem operacji logistycznych, jak i szybkości reakcji, również w zakresie poziomu usług oraz obsługi klienta. Na znaczeniu jeszcze bardziej zyskało indywidualne podejście do partnerów oraz „szybie rozwiązań na miarę”. To elementy niezbędne w tym niezwykle wymagającym dla biznesu czasie.
W ostatnich wypowiedziach sugeruje Pan, że patriotyzm gospodarczy powinien przestać być wyborem, a stać się koniecznością. Czy tylko wybór polskich produktów i usług może powstrzymać lawinę upadłości?
Polskie firmy, które chcą wyjść z recesji, powinny grać w jednym zespole. W obecnej sytuacji patriotyzm ekonomiczny to po prostu biznesowa konieczność. To solidne zabezpieczenie rodzimego rynku: produkcji, sprzedaży, usług pod względem miejsc pracy, płynności finansowej czy zasobów ludzkich. Globalne rozwiązania są zdecydowanie pomocne, ale w sytuacjach jak obecna, to polskie firmy, operujące na rodzimym rynku są szczególnie warte wsparcia. W łańcuchu dostaw świeżych produktów spożywczych nie ma miejsc na przestoje. Zapewnienie obecności produktów pierwszej potrzeby na półkach sklepowych jest konieczne nie tylko, by wywiązać się z biznesowych zobowiązań, ale przede wszystkim – zaspokoić zobowiązania społeczne. To ważne, by bez względu na okoliczności zapewnić solidny łańcuch dostaw, którego podstawą i ogniwami będą polskie firmy i firmy działające na naszym rynku. Jest to też odpowiedź na oczekiwania konsumentów, którzy coraz częściej będą zwracać uwagę na pochodzenie produktów i większą wagę przykładać do lokalnych towarów.
Jako biznes, wszyscy znaleźliśmy się w sytuacji, dla której nie mieliśmy dotychczas przewidzianego scenariusza. Dlatego wzajemna wymiana doświadczeń biznesowych, dobrych praktyk, propozycji współpracy i wsparcia powinna stać się polem działania, na którym każdy zbuduje swoje kompetencje i z których każdy skorzysta. Jestem przekonany, że konstruktywne wzajemne działanie oparte na uczciwych praktykach, przyniesie efekty – w synergii siła.
Jakie są obecnie największe wyzwania branży?
Zdecydowanie koniecznością jest dostosowanie zakresu świadczonych usług logistycznych do zmieniających się warunków funkcjonowania handlu oraz zachowań konsumenckich, konsumpcji i koszyka zakupowego. Na te czynniki z pewnością będą reagować nasi klienci, czyli firmy produkcyjne z branży spożywczej. Jako operator logistyczny musimy elastycznie i sprawnie dostosować się do nowych wymogów związanych zarówno z funkcjonowaniem placówek handlowych, jak i oczekiwań producentów czy dystrybutorów co do jakości, płynności i terminowości świadczonych usług.
Jak przewiduje Pan proces odmrażania gospodarki? Czy do końca półrocza firmy mają szanse wrócić do w miarę normalnego działania, czy czeka nas długi powrót do normalności?
Strategiczne decyzje związane z odmrażaniem gospodarki należą oczywiście do rządu i trudno bez oficjalnego stanowiska prognozować wiążące zmiany. Nie oznacza to oczywiście, że nie należy myśleć o strategicznych działaniach naprawczych i wdrażać, w miarę możliwości, nowych rozwiązań lub projektów stabilizujących biznes. Na pewno nie wrócimy do rzeczywistości, którą znaliśmy przed pandemią koronawirusa. Dotyczy to nie tylko zmian zakupowych konsumentów czy koszyka ich potrzeb, ale też komunikacji wewnątrz firm czy komunikacji z otoczeniem biznesowym. Trzeba jednak postawić na rozwój i myślenie perspektywiczne, wykorzystując przy tym możliwości i nowe rozwiązania, które pojawiły się w wyniku obecnej sytuacji. Warto zauważyć, że przyniosła ona nie tylko zagrożenia, ale też szanse. I na nich w najbliższej przyszłości jako Green Factory Logistics chcemy się skupiać.
Czytaj też:
W Biedronce zakupy także w niedziele. Nowa usługa już od 10 maja