– Nadchodzą trudne czasy, ale chcę powiedzieć w imieniu swoim i rządu. Nikogo w tych czasach nie pozostawimy bez pomocy – zapewnił Jarosław Gowin, minister rozwoju, pracy i technologii, który od wczoraj przejął obowiązki po swojej byłej koleżance z partii, Jadwidze Emilewicz.
Nowo wybrany minister i wicepremier był pytany m.in. o największe wyzwania, przed którymi stoi nowe ministerstwo. Jednym z nich jest uregulowanie pracy zdalnej, która stała się popularną formą wykonywania obowiązków służbowych w czasie lockdownu i miesiącach, które nastąpiły po ponownym otwarciu gospodarki.
– Praca zdalna ma swoje blaski i swoje cienie, ale na pewno w jakiejś formie zostanie na stałe. Trzeba pracować nad tym, aby zostało to uregulowane – powiedział Jarosław Gowin.
Wicepremier odniósł się także do tematu rekompensat za pracę zdalną, o których mówi część związków zawodowych i organizacji pracowniczych. Powiedział, że słyszał o takich pomysłach, ale jest jeszcze za wcześnie, by mówić o konkretach. – Muszę najpierw wysłuchać zdania obu stron – powiedział.
Oskładkowanie umów „śmieciowych”
Wicepremier skomentował także pomysły oskładkowania umów zlecenia i umów o dzieło.
– Sytuacja gwałtownego załamania gospodarki jest zagrożeniem dla pracowników. Pytanie nie, czy iść w tę stronę, tylko raczej, kiedy i w jakim tempie. Myślę, że decyzje zapadną już wkrótce – przyznał. Jednocześnie zdecydowanie sprzeciwił się pomysłowi dodatkowych składek dla umów o dzieło.
– Jestem kategorycznie przeciwny ozusowania umów o dzieło. To praca twórcza i powinna być oskadkowana tak, jak do tej pory – stwierdził.
Jednocześnie wicepremier twierdzi, że omijanie przez pracowników zatrudniania na umowę o pracę nie jest rozwiązaniem optymalnym.
– Z powodów cywilizacyjnych uważam, że powinno się dożyć do współpracy w charakterze trwałym. Drugą sprawą są koszty pracy w Polsce, które moim zdaniem są niewspółmiernie wysokie i nad tym będziemy w najbliższych miesiącach pracować – dodał.
Zwalnianie pracowników w efekcie pandemii
Czy rząd będzie monitorował sytuację na rynku pracy? W efekcie pandemii pracę straciło wielu Polaków, a wskaźniki bezrobocia mogą niepokoić. – To nie jest sytuacja korzystna ani dla pracowników, ani dla pracodawców. Będziemy tę sytuację monitorować. Wszystko będzie zależało od tego, jak będzie wyglądała sytuacja gospodarcza. Moim zdaniem kryzys jest dopiero przed nami – przyznał Gowin.
Czy będzie wsparcie dla firm czerwonych i żółtych?
Jarosław Gowin został zapytany także o możliwość wprowadzenia kolejnego lockdownu, a także potencjalne wsparcie dla firm, których funkcjonowanie utrudnia wprowadzanie żółtych i czerwonych stref.
– Nie będzie żadnego lockdownu. Budżety polskich rodzin i kondycja polskiej służby zdrowia nie mogą sobie na to pozwolić – zapewnił wicepremier. – Będą natomiast kolejne punktowe transze pomocy dla poszczególnych branż. Wczoraj rozpoczęliśmy prace, które wesprą polskie targowiska. W wielu miejscach w Polsce są one realną konkurencją dla dużych sieci zagranicznych – powiedział.
Czytaj też:
Nominacja dla Gowina jak „naplucie w twarz”? Wicepremier odpowiada szefowi „Solidarności”