Nie ma się co łudzić, że najbogatsi Polacy jakoś przez pandemię zbiednieli. Wręcz przeciwnie. Potrafili świetnie odnaleźć się w chaosie, który koronawirus wywołał na światowych rynkach.
Już pod koniec ubiegłego roku szwajcarski bank UBS donosił, że łączny majątek najbogatszych tego świata przebił pułap 10 bilionów dolarów. Potem były kolejne doniesienia o puchnących fortunach globalnych krezusów. Międzynarodowa organizacja humanitarna Oxfam raportowała na początku roku, że majątek 10 najbogatszych ludzi świata zwiększył się w czasie pandemii o 540 mld dolarów. Żeby uzmysłowić, jak wielkie to pieniądze, to wystarczy powiedzieć, że to mniej więcej wartość całego PKB takich państw jak Szwecja czy Polska. Albo, że za takie pieniądze można by wyszczepić cały świat przeciwko Covid-19.
Te wzrosty były również widoczne przy okazji publikacji najnowszej edycji Listy 100 Najbogatszych Polaków. Tegoroczny ranking „Wprost” był najdroższym w 31-letniej historii listy 100. Cała setka zgromadziła w sumie 190 mld zł majątku, czyli o ponad 30 mld zł więcej niż przed rokiem.
W pandemii mnożyły się nie tylko fortuny elity biznesu, ale też majątki zwykłych Polaków. Grono osób, które mogą pochwalić się rocznymi dochodami na poziomie przynajmniej 1 mln zł, powiększa się w bardzo szybkim tempie.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.