Dekada zmian. Rozmowa z Darią Prochenką, założycielką marki z kosmetykami naturalnymi Clochee
Artykuł sponsorowany

Dekada zmian. Rozmowa z Darią Prochenką, założycielką marki z kosmetykami naturalnymi Clochee

Daria Prochenka, założycielka i właścicielka marki Clochee
Daria Prochenka, założycielka i właścicielka marki Clochee Źródło: Clochee
Marka Clochee zaczynała wówczas, gdy mało kto w Polsce sięgał po kosmetyki naturalne. Dziś jest jednym z ugruntowanych przedsiębiorstw w tej rozwijającej się bezustannie branży. O tym, co pozwoliło jej przetrwać zmiany na rynku i dlaczego była to… zmiana, opowiada Daria Prochenka, założycielka i właścicielka brandu.

Marka Clochee powstała w 2013 i był to pomysł nie tylko spontaniczny, ale też odważny: w tamtym czasie ekologiczna pielęgnacja nie była tak pożądana i oczywista na drogeryjnych półkach, jak w tej chwili. Okazało się jednak, że swoją ideą trafiła w dziesiątkę, od przeszło dziesięciu lat sukcesywnie (i z sukcesem) rozwijając swój biznes. Wejście w kolejną dekadę działalności Clochee stało się dla nas pretekstem do rozmowy z Darią Prochenką o tym, co zmieniło się w tym czasie w podejściu Polek do dbania o urodę, po co teraz najchętniej sięgamy w sklepach kosmetycznych i w jaki sposób, a także co nowego szykuje marka w tym i w kolejnych sezonach.

Wprost: Marka Clochee z powodzeniem działa na polskim rynku już ponad dekadę. Jak pani, jako jej założycielka i właścicielka, oceniłaby te mijające lata – bardziej jako pasmo nieustających sukcesów czy raczej szkołę biznesu?

Daria Prochenka: 10 lat to dużo czasu. Myślę, że chociaż o tym okresie mogłabym opowiadać godzinami, na potrzeby podsumowania zamknę go w jednym terminie: transformacja. Mijająca dekada była przede wszystkim czasem nauki. I to nie tylko dla mnie,, później pracowników i pracowniczek, ale też… dla naszych klientów i klientek. Kiedy zaczynaliśmy w 2013 roku nie było mowy o całych regałach naturalnych kosmetyków, o takiej popularności pielęgnacji w duchu eko jak teraz.

Steviolift Elixir 30ml

Byliśmy jedną z pierwszych polskich marek, która postawiła na inspirowane naturą, jakościowe i przejrzyste składy. Jako pionierzy w tym obszarze, podjęliśmy się edukacji Polaków i Polek, przekonania ich do tego, jak wartościowa i skuteczna jest ekologia w kontekście beauty. Dziś naturalna pielęgnacja jest silnym trendem, który umacniają influencerki, internet, liczne aplikacje, z których można czerpać wiedzę. To, co jest dla mnie powodem do dumy, to fakt, że przetrwaliśmy tę dekadę, chociaż wielu naszych konkurentów w ciągu mijających lat zdążyło zniknąć z rynku.

Wprost: Jak marka Clochee jest odbierana dziś, po tych 10 latach, w kontekście wyrastającej na naszych oczach nowej grupy konsumentów z pokolenia Z?

Daria Prochenka: Z myślą o zróżnicowanych potrzebach naszych klientów stworzyliśmy, oprócz głównej linii Clochee, jeszcze dwie inne: Pure by Clochee i Simply Nature by Clochee. PIerwsza z nich przechodzi właśnie swój rebranding. Opakowania, dotąd minimalistyczne, utrzymane w klasycznej, białej tonacji, teraz zyskują neonowe barwy i odświeżoną identyfikację wizualną. To ukłon właśnie między innymi w stronę przedstawicielek pokolenia Z, które lubią, kiedy ich kosmetyki wyróżnia nie tylko zawartość. A to wyjątkowo wymagające odbiorczynie. Szczególnie młodsze osoby lubią “wywoływać nas do tablicy” w internecie, dopytując o składy, działanie czy sposoby pozyskiwania poszczególnych surowców. Bardzo nas to cieszy, bo stanowi dla nas pretekst to bezustannego rozwoju.

Stevio lift marki Clochee

Wprost: Czy tylko internet i edukacyjne działania, jakie podejmowała marka Clochee, wpłynęły na konsumenckie wyboru przez tę dekadę?

Daria Prochenka: Nie tylko. Jednym ze zjawisk, które wpłynęły na to, jak wygląda przeciętny zakupowy koszyk klienta Clochee, była inflacja i – szerzej – kryzys ekonomiczny, z jakim zmagamy się od czasów pandemii. Dziś większość konsumentów deklaruje, że eko wartości są dla niego ważne i to się zgadza, ale przeważa… cena. Coraz mniej osób decyduje się na spontaniczne, impulsywne zakupy – nasi klienci kupują bardziej racjonalnie, najczęściej czekając na promocje zarówno w naszym sklepie online, jak i w drogeriach naszych partnerów. Równolegle do wyzwań ekonomicznych pojawił się trend na minimalizm, który zachęca do sięgania po mniejszą ilość rzeczy, w związku z czym wybieramy dziś jeden krem, a nie pięć, które będziemy ochoczo testować.

Wprost: Czy to oznacza, że marka Clochee, jako biznes, stanęła przed problemami związanymi z opłacalnością?

Daria Prochenka: Absolutnie nie, wręcz przeciwnie, bo klienci cenią to, że mogą kupić u nas produkty naprawdę dobrej jakości, które traktują jak najlepszą inwestycję w pielęgnację. Po prostu zmotywowało nas to do kreatywnego myślenia. Wsłuchując się w potrzeby konsumentów, postanowiliśmy stworzyć dwie wspomniane już przeze mnie wcześniej linie: Pure by Clochee i Simply Nature by Clochee, dostępne na wyłączność w popularnych drogeriach. Chcieliśmy wyjść naprzeciw oczekiwaniom tych, którzy chcieli zatroszczyć się o urodę z naszą pomocą, ale dla których wyzwaniem jest zakup kosmetyków premium, jak te z naszej głównej linii.

Wprost: Jak obniżyliście ceny produktów, zachowując jakość?

Daria Prochenka: Wciąż stawiamy na najwyższej jakości, ekologiczne surowce, ale uprościliśmy składy. W efekcie w naszych serach czy kremach z tańszych linii jest np. kilka, a nie kilkanaście składników aktywnych. Działanie wciąż pozostaje jednak równie efektywne.Wybraliśmy także prostsze, plastikowe opakowania, które nadają się do recyklingu.

Wprost: Czy to wszystkie zmiany, jakie przeżywa marka Clochee u progu drugiego dziesięciolecia swojej działalności?

Daria Prochenka: Nie. Staramy się dynamicznie reagować na wszystko, co dzieje się na rynku, zarówno na oczekiwania klientów, jak i wytyczne Unii Europejskiej dla branży kosmetycznej czy po prostu branżowe trendy. To, co jest ważne dla nas w tym momencie naszej działalności, to przede wszystkim ta elastyczność i inwestowanie w innowacyjność. Zauważyliśmy np. w ostatnim czasie wzrost znaczenia ochrony przed promieniowaniem ultrafioletowym i właśnie na tym obszarze bardzo się skupiamy. Wiemy, że wynika to nie tylko z bardziej świadomego podejścia Polek do pielęgnacji, ale też z realiów, w jakich żyjemy – zmiany klimatyczne wymuszają na nas stosowanie coraz bardziej specjalistycznych kosmetyków z filtrami SPF. Stawiamy na takie, które łączą filtry mineralne z chemicznymi – nasze badania wykazują, że gwarantują one najlepszą skuteczność i są najprzyjemniejsze w użytkowaniu. Właśnie światło dzienne ujrzał nasz najnowszy hit: filtr SPF 50+ w mgiełce, który można stosować bezpośrednio na makijaż. W naszym sfeminizowanym biurze już teraz jest absolutnym przebojem i wierzymy, że będzie bestsellerem również naszych klientek.

Stevio lift

Wprost: Czego można życzyć marce Clochee na kolejną dekadę?

Daria Prochenka: Takiej samej intuicji i zapału do tego, by zmieniać nasze obserwacje w konkretne produkty, które można znaleźć na sklepowych półkach. I bezustannej zabawy transformacją – wierzymy, że bezustanna zmiana jest kluczem do sukcesu w biznesie. Nam stagnacja nie grozi. Już teraz mogę zdradzić, że również naszą główną linię produktów premium czeka już w grudniu mały “update”, ale póki co potrzymam nasze klientki w tajemnicy.