Polska przeszła przez pierwszą, prawdopodobnie najgroźniejszą fazę, trwającej wciąż jeszcze pandemii COVID-19 w okresie II kwartału 2020 r. Choć przedwczesne wydaje się dokonywanie oceny całościowego jej wpływu na polskie społeczeństwo, gospodarkę i rynek mieszkaniowy, to można stwierdzić, że dotychczasowy przebieg pandemii w Polsce i w całym regionie Europy Środkowo-Wschodniej był łagodniejszy niż się powszechnie obawiano, zwłaszcza, jeśli porównać jej skutki z takimi krajami Europy Zachodniej jak Włochy, Hiszpania, Francja czy Wielka Brytania.
Rynek pierwotny w Polsce
Sprzedaż nowych mieszkań na sześciu największych rynkach mieszkaniowych w kraju zmniejszyła się w II kwartale 2020 r. o 64 proc. Dość dobrze wygląda na tym tle relatywnie niewielki spadek nowej podaży, który liczony kwartał do kwartału wyniósł zaledwie 19 proc. „Choć w większości analizowanych miast liczba mieszkań wprowadzonych do sprzedaży w minionym kwartale wyraźnie przekroczyła sprzedaż, to biorąc pod uwagę zakładane jeszcze na początku kwietnia scenariusze, wyniki takie można przywitać z optymizmem” – piszą eksperci JLL.
I dodają: „Trudno w obecnej sytuacji wnioskować o relacji popytu i podaży w oparciu o stosowany zazwyczaj wskaźnik porównujący wielkość bieżącej oferty ze sprzedażą z ostatnich czterech kwartałów. Nie można oczekiwać, że sprzedaż wróci szybko do rekordowych liczb. Ale też trudno zakładać, że w drugiej połowie bieżącego roku utrzyma się na bardzo niskim poziomie z „covidowego” drugiego kwartału”.
Inwestycje w sektorze Living
Optymizmem mogą napawać ponadto dane dotyczące aktywności inwestycyjnej w tzw. sektorze Living, do którego zaliczane są takie segmenty jak prywatne akademiki, mieszkania na wynajem, obiekty colivingowe i mikroapartamenty oraz budownicwto senioralne. W pierwszym półroczu 2020 r. w Europie skala inwestycji wzrosła o 46 proc. rok do roku. Choć większość z tych transakcji poprzedziły wielomiesięczne przygotowania, to część z nich zamykana była już w trakcie i pomimo pandemii.
JLL to jeden z liderów rynku nieruchomości w Polsce. Analiza firmy dotyczy Warszawy, Krakowa, Trójmiasta, Wrocławia, Poznania i Łodzi.
– Kwiecień był stracony sprzedażowo, przełom kwietnia i maja wskazywał na nadzieję powrotu popytu i rzeczywiście wrócił on w maju. Natomiast w samym czerwcu, np. w Warszawie sprzedało się 60 proc. mieszkań z całego kwartału – powiedział wiceprezes JLL Kazimierz Kirejczyk w Gazeta.pl.
O tym, że pandemia nie doprowadziła do spadku cen mieszkań w Polsce, pisaliśmy niedawno we Wprost.pl.
Czytaj też:
Dlaczego ceny mieszkań nie spadły podczas pandemii?