Borys z PFR: Przed nami trudny rok. Ekonomia to nie tabelka w Excelu

Borys z PFR: Przed nami trudny rok. Ekonomia to nie tabelka w Excelu

Paweł Borys
Paweł Borys Źródło:PAP / Adam Warżawa
Przed nami trudny rok, gdzie zwłaszcza do drugiego kwartału będziemy zmagali się ze spowolnieniem gospodarczym i wysoką inflacją - przewiduje w rozmowie z serwisem Business Insider Polska Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju. Zdaniem Borysa szybki spadek dynamiki inflacji i stopniowe ożywienie gospodarcze powinny nastąpić od połowy 2023 roku.

Prezes Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys udzielił wywiadu serwisowi Business Insider Polska. Pytany o to, czy większym zagrożeniem dla Polski jest wzrost bezrobocia wraz ze spowalniającą inflacją, czy utrzymująca się wysoka inflacja, Borys podkreśla, że Polska „realizuje strategię gospodarczą, którą można nazwać łagodnym dostosowaniem, a nie szokową stabilizacją".

Makroekonomiczny old school

– Celem jest obniżenie inflacji, ale jednocześnie niedoprowadzenie do nadmiernego schłodzenia gospodarki i głębokiej recesji, czego skutkiem byłby silny wzrost bezrobocia i upadłości przedsiębiorstw. Terapia szokowa oczywiście szybciej obniżyłaby inflację, ale koszty społeczne byłby wyższe – przekonuje szef Polskiego Funduszu Rozwoju.

– Niektórzy ekonomiści przekonują do tego, proponując dalsze znaczące podwyżki stóp procentowych, brak wakacji kredytowych, głębsze obniżenie wydatków publicznych, czy dopuszczenie większego wzrostu cen energii. To taki makroekonomiczny "old school" tzn. obniżamy skokowo dochody gospodarstw domowych i firm, a tym samym mocno spada popyt. W konsekwencji recesja przywraca równowagę cen. Nie zgadzam się z takim podejściem, które przyniosło fatalne skutki w wielu gospodarkach, w tym południa Europy w ostatniej dekadzie – dodaje.

Ekonomia to nie „tabelka w Excelu"

W dalszej części wywiadu prezes Polskiego Funduszu Rozwoju podkreśla – odnosząc się m.in. do prospołecznych wydatków rządu – że dla niego ekonomia „to nie tabelka w Excelu, tylko sytuacja rodziny w Sandomierzu czy Rawiczu". – Z tej perspektywy decyzje o wyższej płacy minimalnej, wysokiej indeksacji emerytur, czy obniżce podatków dla niżej zarabiających są zasadne. Zwolennik terapii szokowej powiedziałby, że to złe, bo podwyższa inflację. Ja powiem, że na tym polega zapisana w konstytucji zasada społecznej gospodarki rynkowej i że to potrzebne, żeby chronić najuboższych przed ubóstwem i wykluczeniem – mówi Borys.

Pytany o to, czy nie będą potrzebne dalsze podwyżki stóp procentowych, Borys odpowiada: „w mojej ocenie tak", choć – jak zaznacza – RPP słusznie „postawiła sobie taką możliwość tak długo, jak inflacja nie osiągnęła szczytu oraz trwają podwyżki stóp w USA i strefie euro".

Spowolnienie gospodarcze i wysoka inflacja do II kw. 2023 r.

W dalszej części rozmowy Borys podkreśla, że jeśli chcemy przekuć obecny kryzys w kolejny skok rozwojowy, to „potrzebujemy przyspieszyć wzrost produktywności gospodarki". Do tego – jak przekonuje – potrzebne są dalsze inwestycje w infrastrukturę transportową, cyfrową, energetyczną, jakość edukacji, przyjazne otoczenie biznesu, czy zwiększenie szybkości postępowań administracyjnych i sądowych. Do tego z kolei – jak wskazuje prezes Polskiego Funduszu Rozwoju – potrzebne są środki unijne.

– To istotne, bo przed nami trudny rok, gdzie zwłaszcza do drugiego kwartału będziemy zmagali się ze spowolnieniem gospodarczym i wysoką inflacją – mówi szef Polskiego Funduszu Rozwoju. – Od połowy roku powinniśmy obserwować szybki spadek dynamiki inflacji i stopniowe ożywienie gospodarcze. Niemniej w sytuacji trwającej wojny i olbrzymich turbulencji w gospodarce światowej trzeba budować bufory finansowe i dbać o konkurencyjność. To pozwoli bezpiecznie przejść przez te szoki i powrócić na stabilną ścieżkę wzrostu od 2024 r. – dodaje.

Dopytywany o to, czy „bezpiecznie" oznacza bez recesji, Borys odpowiada. – Bezpiecznie, czyli ze stabilnym rynkiem pracy, z dodatnim wzrostem gospodarczym ok. 1 proc. w 2023 r. i inflacją, która spadnie poniżej 10 proc. w drugiej połowie przyszłego roku.

Prezes Polskiego Funduszu Rozwoju przewiduje, że sytuacja na rynkach finansowych powinna się stabilizować w perspektywie połowy 2023 roku, co – jak mówi – oznacza że ustabilizują się rentowności obligacji i kurs naszej waluty.

Czytaj też:
Wysokie stopy procentowe wystraszyły Polaków. Rekordowo niskie zainteresowanie pożyczkami
Czytaj też:
Mamy coraz mniej w portfelach. Są najnowsze dane

Źródło: Business Insider Polska