Dwukrotny wicepremier, minister finansów, a w późniejszym okresie również prezes Narodowego Banku Polskiego (NBP) Leszek Balcerowicz był w poniedziałek gościem "Porannej rozmowy RMF FM". Gość Roberta Mazurka pytany był m.in. o posunięcia gospodarcze obecnej ekipy rządzącej. – Całe szczęście, że część ze 100 konkretów nie zostało zrealizowanych – ocenił w RMF FM Balcerowicz.
Balcerowicz o fałszywych św. Mikołajach
Zdaniem byłego szefa resortu finansów obowiązkiem obywatelskim jest patrzenie władzy na ręce. Inaczej wszyscy zapłacimy za fatalną politykę gospodarczą. – Trzeba patrzyć władzy na ręce i demaskować fałszywych świętych Mikołajów – powiedział Balcerowicz.
Dopytywany o to kto jest fałszywym świętym Mikołajem były szef banku centralnego odpowiedział: – Jeśli popatrzyć na dominujące propozycje i diagnozy w Polsce – to są dwie główne partie. Mamy licytację między PO i jej koalicjantami oraz PiS w „pisizmie" gospodarczym.
Na pytanie, czy Andrzej Domański jest fałszywym świętym Mikołajem, Balcerowicz stwierdził, że obecny minister finansów „z puntu widzenia stabilności i rozwoju polskiego budżetu nie zostanie dobrze zapamiętany jako minister finansów".
W wywiadzie dla RMF FM Balcerowicz odniósł się również do ostatnich wzrostów cen. Zdaniem prezesa NBP w latach 2001-2007 to efekt błędnej polityki pieniężnej prowadzonej przez bank centralny.
– Zbyt długo bank centralny poluzowywał politykę pieniężną. Zbyt długo bank centralny utrzymywał niskie stopy procentowe – ocenił Balcerowicz. – We współczesnej gospodarce tempo wzrostu cen zależy od polityki pieniężnej. Jeśli jest zbyt luźna, zbyt wspaniałomyślna, to za to płacimy. Najgorsi są ci, którzy są wspaniałomyślni kosztem społeczeństwa – dodał.
Czytaj też:
Kiedy podniesienie kwoty wolnej od podatku do 60 tys. zł? Resort finansów odpowiadaCzytaj też:
Minister finansów nie przebierał w słowach. „Takie sytuacje są patologiczne”