Po tym, jak w Polskim Ładzie pojawiła się zapowiedź ograniczania umów cywilnoprawnych i wprowadzenia jednego typu umowy, strach padł na przedsiębiorców oraz tych, którzy z umów o dzieło i zlecenia korzystają w prawidłowy sposób, czyli szeroko rozumianych twórców. Nałożenie na umowy cywilne rygorów znanych z umów o pracę postawiłoby ich w bardzo niekorzystnej sytuacji.
W trakcie prezentacji Polskiego Ładu politycy Zjednoczonej Prawicy nie doprecyzowali, w jaki sposób wyobrażają sobie „jeden kontrakt”, co dało przestrzeń do spekulacji. Uciął je wicepremier Jarosław Gowin.
Na poniedziałkowej konferencji prasowej zapowiedział szerokie konsultacje społeczne projektów rozwiązań przedstawionych w Polskim Ładzie. Zapewnił, że umowy zlecenia nie będą zlikwidowane, natomiast zlikwidowana zostanie, prawdopodobnie od 1 stycznia, różnica, jeżeli chodzi o oskładkowanie umów zlecenia i umów o pracę.
Należy się spodziewać, że zmiana będzie miała znaczenie w sytuacjach, gdy ta sama osoba zawiera kilka umów zlecenia. Dziś nie musi odprowadzać składek od wszystkich umów, a jedynie tej opiewającej na najwyższą kwotę.
Zmiany w zleceniach wymusza też Komisja Europejska
Wicepremier dodał, że takie stanowisko sformułowała również Komisja Europejska podczas negocjacji Krajowego Planu Odbudowy.
– Również część organizacji pracodawców uważa, że tego typu wyrównanie składek społecznych w przypadku umów zleceń jest niezbędne dlatego że, po pierwsze zapobiega to takim sytuacjom, które […] wiele osób odczuło w czasach pandemii, a po drugie, prowadzi to do równości szans, jeżeli chodzi o konkurencję na rynku – wyjaśnił.
Żadne zmiany nie obejmą natomiast umów o dzieło, a to dlatego, że służą do specyficznych celów – przeznaczone są do regulowania współpracy polegającej na wytworzeniu przedmiotu zamówienia.
Czytaj też:
Polski Ład woli etatowców. Dla samozatrudnionych granicą jest 7500 zł brutto