Japończycy budują nowy typ statku. „Akumulatorowiec” ma być przełomem

Japończycy budują nowy typ statku. „Akumulatorowiec” ma być przełomem

Statek X, pierwszy akumulatorowiec firmy PowerX
Statek X, pierwszy akumulatorowiec firmy PowerX Źródło:Materiały prasowe / PowerX
Japończycy budują pierwszy w swoim rodzaju statek. Zamiast popularnych kontenerów przewiezie on duże ilości… prądu. Tego typu „akumulatorowiec” może być niemałym przełomem w energetyce.

Japońska firma PowerX przygotowuje pierwszy na świecie statek do przewozu prądu. Akumulatorowiec będzie nosił nazwę X i ma zacząć służbę w przeciągu paru lat.

Japoński statek do przewozu prądu – X to pierwszy akumulatorowiec

Spółka PowerX pokazała swój pomysł na statek podczas odbywających się w Japonii targów Bariship International Maritime Exhibition. Nowy typ jednostki to „tankowiec bateryjny”. Nazwa mówi sama za siebie – jest przeznaczony do hurtowego przewozu energii elektrycznej, którą będzie gromadził w specjalnych ogniwach umieszczonych na pokładzie.

Piersza jednostka X ma zostać ukończona w 2025 roku. Rok później mają się zaś rozpocząć testy w Japonii i innych krajach świata. Producenci są tak pewni swojego wynalazku, że planują założenie zupełnie nowej firmy, która ma wykorzystać zdobycz technologiczną.

Spółka Ocean Power Grid zacznie funkcjonować od III kw. 2023 roku i zajmie się zarządzaniem, sprzedażą i działaniami operacyjnymi akumulatorowców. PowerX podpisało już zaś wstępne umowy o współpracy z Kyushu Electric Power i miastem Jokohama, mieszczącym największy port morski w Japonii.

Sam statek X ma być ogromną jednostka mierząca 140 m długości. Przewóz towaru odbywać się zaś będzie za pomocą 96 ogniw wielkości przeciętnego kontenera transportowego. Łączna pojemność statku wyniesie zaś 241 MWh. Co ciekawe, jednostka sama korzysta z prądu do poruszania się.

Czy akumulatorowiec jest bezpieczny?

Obietnice transportu zielonej energii z miejsc o dużym potencjale energetycznym do miejscowości potrzebujących prądu brzmią cudownie, choć jeden aspekt projektu może niepokoić.

Pożar dużych baterii jest wyjątkowo trudny do ugaszenia nawet na stałym lądzie. Sprawa tylko się komplikuje, jeśli do awarii dojdzie na otwartym morzu. Wiele osób pamięta głośną sprawę kontenerowca Felicity Ace, który zapalił się podczas kursu na Ocennie Atlantyckim.

Najbardziej prawdopodobnym powodem pożaru wskazywanym przez ekspertów były obecne na pokładzie samochody elektryczne wyposażone w duże ogniwa bateryjne. Te potrafią się palić przez bardzo długi czas i raz zagaszone mogą ponownie zająć się ogniem nawet wiele razy.

PowerX podkreśla jednak, że w swoim akumulatorowcu zastosuje „bezpiecznie i niezawodne ogniwa litowo-żelazowo-fosforanowe (LFP)”. Samochody elektryczne korzystają zaś z akumulatorów litowo-jonowych (Li-Ion).

Czytaj też:
Energia z kosmosu wysyłana na Ziemię. To nowy pomysł Japończyków
Czytaj też:
Japończycy w Europie stawiają na wodorową logistykę. Pierwsze ciężarówki jeszcze w tym roku

Opracował:
Źródło: Materiały prasowe / PowerX