Dziś premiera nowego Wiedźmina! Pogromca Potworów okiem dwóch graczy

Dziś premiera nowego Wiedźmina! Pogromca Potworów okiem dwóch graczy

Wiedźmin: Pogromca Potworów
Wiedźmin: Pogromca Potworów Źródło:mat. pras.
Czy Wiedźmin: Pogromca Potworów może zrobić podobne zamieszanie na rynku gier mobilnych jak parę lat temu Pokemon GO? Dwóch naszych redaktorów miało okazję zagrać w wersję beta komórkowego Wiedźmina. W naszej recenzji przeczytacie ich pierwsze wrażenia z gry!

Wiedźmin: Pogromca Potworów to gra, która jest często porównywana do Pokemon GO, mobilnej produkcji, która parę lat temu zrobiła furorę na całym świecie. Obie gry korzystają z rozszerzonej rzeczywistości i przenoszą wirtualną rozgrywkę do rzeczywistości, wymagając od graczy nie tylko zwinnych palców na ekranach dotykowych, ale i silnych nóg do długich spacerów.

Jeszcze przed premierą Pogromcy Potworów, która od 21 lipca jest dostępna dla graczy na Androidzie i iOS-ie, dwóch naszych redaktorów miało okazję zagrać w wersję beta gry. W tej recenzji przedstawiamy ich wrażenia!

Marcin Haber: Wejście w ten świat naprawdę wciąga

Wiedźmin: Pogromca Potworów nie uniknie porównań do Pokemon GO, ale to chyba nic złego. W końcu dobrze być zestawianym z grą, która porwała miliony graczy na całym świecie i zmieniła rynek mobilnej rozgrywki. Nowy Wiedźmin od studia Spokko, którego pakiet większościowy CD Projekt przejął niemal dokładnie trzy lata temu, to gra dla bardzo konkretnej grupy graczy. Przede wszystkim dla osób, które mają dużo czasu i bardzo lubią spacerować.

Wiedźmin: Pogromca Potworów

Największą różnicą, jaką widać w stosunku do Pokemon GO, jest to, że w nowej produkcji CDP mało jest miejsca na przypadkowe granie podczas sobotniego spaceru, powrotu ze szkoły, czy pracy. Wiedźmin skonstruowany jest tak, że aby gra miała sens, trzeba jej poświęcać czas w sposób przemyślany, a często tego czasu potrzeba naprawdę dużo.

Wynika to głównie z umieszczeniu w grze zadań, które dodają jej posmaku klasycznego RPG. Sprawiają jednak również, że nasz spacer może przebiegać po zupełnie innej trasie, niż sobie zaplanowaliśmy, a dodatkowo będziemy musieli chodzić w tę i z powrotem. Niestety bowiem nie uniknięto questów typu „kurierskiego”, czyli „idz, pozbieraj / zabij potwory i wróć po nagrodę”. Jest jednak także duży plus zadań. Raz rozpoczęte, nie musi być wcale zakończone w okolicy. Jeśli w międzyczasie przejedziemy np. drogę z pracy do domu, to będziemy mogli przenieść zadanie w okolice miejsca zamieszkania. Za tę opcję duży plus.

Plus także za bardzo ładną oprawę graficzną. Przerywniki między zadaniami przedstawiane są w formie rysunkowej. Kreska, jaką zostały stworzone, jest aż przepełniona klimatem klasycznych RPG-ów. Dobrze należy też ocenić model walki, który jak na tak prostą grę, daje w kilka możliwości.

Wiedźmin: Pogromca Potworów

Darmowa gra, za którą lepiej zapłacić

Gra ma jednak także kilka minusów. Głównym jest fakt, że z pozoru jest ona darmowa, ale aby w ogóle był sens grać i się co chwilę nie irytować, to trzeba wydać około 24 zł na "zestaw startowy". Znajduje się w nim m.in. srebrny miecz, który jest bardzo przydatny podczas walki z częścią potworów. Czy da się bez niego grać? Pewnie tak. Czy będzie to przyjemne? Zdecydowanie nie. A gry przecież mają być rozrywką, a nie powodem frustracji.

Mikropłatności są bardzo widoczne i faktycznie ułatwiają rozgrywkę. Nie należy się na to gniewać, gdyż producent wcale tego nie ukrywa, ale trzeba o tym pamiętać. Granie za darmo jest możliwe, ale walki będą dużo trudniejsze, a miejsce w ekwipunku skończy się błyskawicznie.

Na osobną uwagę zasługują jeszcze dwa szczegóły, a właściwie komunikaty, które wyskakują na ekranie komórki. Pierwszy z nich to ostrzeżenie związane z pandemią. Producent namawia nie tylko do rozglądania się w czasie spaceru z telefonem, ale także zachowaniu dystansu społecznego. Drugie ostrzeżenie, które pojawiło się na moim smartfonie podczas jazdy komunikacją miejską również zasługuje na pochwałę. Gra na specjalnym ekranie spytała się mnie, czy na pewno nie prowadzę samochodu. Miłe smaczki, które warto zauważyć.

Specjalne komunikaty wyświetlane w grze Wiedźmin: Pogromca Potworów

Podsumowując, uważam, że Wiedźmin: Pogromca Potworów to gra warta polecenia. Mimo wszelkich mankamentów dobrze się przy niej bawiłem, mimo że część zadań celowo omijałem. Szczególnie polecam ją osobom, które mają problem ze zmotywowaniem się do spacerów i tym, które lubią oglądać nabijające się na telefonie, czy smartwatchu kroki. Tylko uwaga. Wejście w ten świat naprawdę wciąga.

Ocena recenzenta: 7/10

Maciej Zaremba: Największe zalety gry to fabuła i przedstawiony świat

Wiedźmin: Pogromca Potworów to gra, która tak jak w przypadku słynnego Pokemon Go korzysta z rozszerzonej rzeczywistości, dzięki czemu polujemy na potwory w wirtualnym świecie stworzonym na podstawie miejsca, w którym właśnie jesteśmy. Tym samym, spacerując po naszej okolicy, tropimy kolejne monstra i wypełniamy fabularne misje.

I właśnie fabuła i świat będący bezpośrednim rozszerzeniem uniwersum znanego graczom z wiedźmińskiej trylogii CD Projekt RED są największymi zaletami mobilnego Wiedźmina. Duża część potworów, które stają nam na drodze, pochodzi bezpośrednio z „dużych” Wiedźminów. Gra utrzymana jest w tej samej stylistyce i towarzyszy jej podobna, świetna ścieżka dźwiękowa.

Wiedźmin: Pogromca Potworów

Kreację świata trzeba też pochwalić za dostosowanie do rzeczywistej pogody i miejsca, w którym gramy. Drogi z naszego świata są przeniesione do gry na podstawie map Google w ten sposób, że miejskie ulice i lokalne drogi to w wiedźmińskim świecie wydeptane ścieżki. Wielopasmowe jezdnie zamieniają się z kolei na ekranie naszego telefonu w szerokie, brukowane trakty.

W zależności od pory dnia, pogody i miejsca trafiamy na różne potwory. Na przykład wampiry spotkamy, spacerując wyłącznie po zmierzchu. Niektóre stwory częściej występują przy zbiornikach wodnych, a inne wtedy, gdy pada deszcz.

A fabuła? Po raz pierwszy w produkcjach CD Projektu wcielamy się nie w Geralta, ale w jednego z dawnych wiedźminów, którzy kończą swoje szkolenie i wyruszają na szlak. Spacerując z miejsca na miejsce w prawdziwym świecie (i nie są to krótkie spacery) wykonujemy kolejne fabularne zadania. W grze prowadzimy dialogi, prowadzimy śledztwa w sposób inspirowany dużymi grami, czy dokonujemy różnych wyborów. Spotykamy też wiele ciekawych postaci, które znacząco ubarwiają naszą podróż.