Lansują się na... koronawirusie. Tak gwiazdki Instagrama walczą o popularność

Lansują się na... koronawirusie. Tak gwiazdki Instagrama walczą o popularność

Chodzi o koronawirus, czy biceps?
Chodzi o koronawirus, czy biceps? Źródło: Instagram / fitnessoskar
Ponad 200 ofiar śmiertelnych, blisko 10 tys. zarażonych osób, ogromne konsekwencje gospodarcze, chińskie miasta odcięte od świata - to fakty o koronawirusie. W czasie gdy WHO ogłasza chorobę globalnym zagrożeniem, influencerzy z Instagrama usiłują... zbić na niej popularność. Promując przy okazji trend, który eksperci negują.

Do piątku 31 stycznia na Instagramie znalazło się już blisko 200 tys. postów opatrzonych hasztagiem #coronavirus. Jak zauważył portal "Daily Mail", nie brakuje wśród nich wpisów influencerów pozujących z maseczkami medycznymi na twarzach, często w trakcie egzotycznych wakacji, prezentujących stylizacje i wysportowane sylwetki w wymyślnych pozach.

Nie sposób nie odnieść wrażenia, że część Instagramerów wykorzystuje popularny hasztag i szum informacyjny wokół choroby, żeby zbić na niej popularność. Wielu z nich przy okazji promuje noszenie maseczek medycznych jako sposób na uniknięcie zachorowania, choć zdaniem ekspertów, jest on niewystarczający.

Według danych przekazanych w piątek 31 stycznia przez Chińską Narodową Komisję Zdrowia, liczba zmarłych z powodu koronawirusa wzrosła do 213. Większość przypadków śmiertelnych zanotowano w prowincji Hubei i samym mieście Wuhan. Zarażonych jest już prawie 10 tys. osób.

Globalne zagrożenie

W czwartek 30 stycznia eksperci Światowej Organizacji Zdrowia zdecydowali na pilnym posiedzeniu o ogłoszeniu zagrożenia zdrowia publicznego o zasięgu międzynarodowym. Na taki krok zdecydowano się z powodu rozprzestrzeniania się koronawirusa poza granicami Chin. – W 18 krajach poza Chinami odnotowano 98 przypadków zarażenia wirusem. Do ośmiu z nich doszło poprzez kontakty międzyludzkie. Warto podkreślić, że poza Chinami na razie nie ma żadnych przypadków śmiertelnych. Z powodu w Chinach zmarło już 170 osób. – mówił Tedros Adhanom podczas konferencji prasowej.

Co oznacza zagrożenie zdrowia publicznego?

PHEIC, czyli zagrożenie zdrowia publicznego o zasięgu międzynarodowym to wydarzenie nadzwyczajne, które z powodu międzynarodowego rozprzestrzeniania się choroby stanowi zagrożenie dla zdrowia publicznego i potencjalnie wymaga skoordynowanej reakcji międzynarodowej. Jest ogłaszane wtedy, gdy pojawi się poważna, nagła, niezwykła lub nieoczekiwana, niosąca ze sobą skutki dla zdrowia publicznego poza granicą jednego państwa. Do obowiązków państw należących do WHO należy wówczas m.in. powiadamianie WHO, wzmocnienie nadzoru oraz monitorowanie ognisk choroby.

Koronawirus „na pewno” pojawi się w Polsce

Minister zdrowia Łukasz Szumowski w czwartek 30 stycznia zaznaczył, że jak do tej pory w Polsce nie potwierdzono jeszcze żadnego przypadku . – Testy na koronawirus są zakupione, w drodze do Polski – dodał zaznaczając przy tym, że dla polskich pacjentów większym problemem jest grypa, ponieważ „na nią ludzie umierają”. – Wirus z Wuhan jest podobnie groźny jak wirus grypy, ma podobną śmiertelność. Jest mniej groźny od SARS – podkreślił. Minister zdrowia odniósł się także do tematu maseczek ochronnych, których brakuje w polskich aptekach. – Jeżeli jesteśmy chorzy to zakładamy maseczkę, by nie zarażać. Ludzie zdrowi nie muszą chodzić w maseczkach. Pamiętajmy o higienie – zaapelował Szumowski.

Przypomnijmy, o koronawirusie Łukasz Szumowski mówił już 29 stycznia na antenie Polsat News. – W tym momencie w Polsce nie ma potwierdzonego koronawirusa. Na pewno prędzej czy później ten wirus się pojawi. Nie ma co zastanawiać się czy on będzie, czy go nie będzie. Na pewno będzie – stwierdził minister zdrowia.

Czytaj też:
Koronawirus z Chin. WHO ogłosiła międzynarodowy stan zagrożenia zdrowia publicznego

Galeria:
#Coronavirus na Instagramie