Jack Dorsey, szef Twittera tłumaczy się z nowej polityki firmy. To wszystko pokłosie oznaczenia wpisu prezydenta Donalda Trumpa, jako zawierającego nieprawdziwe informacje. „Naszym priorytetem jest przedstawienie kontekstu, a nie sprawdzanie faktów” – napisano w komunikacie firmy, który na swoim koncie udostępnił także jej założyciel.
Walka z fake newsami
O walce z fake newsami w mediach społecznościowych mówi się od miesięcy, jednak gdy Twitter zastosował oznaczenie potencjalnie niesprawdzonych informacji przy wpisie - niezwykle aktywnego w tym medium - prezydenta Trumpa, a następnie oficjalnego konta rządu Chin, rozpoczęła się dyskusja na temat zasadności takich ruchów.
Twitter zareagował także na wpisy zamieszczone na oficjalnym profilu prezydenta Trumpa i Białego Domu, w których skomentowano protesty w Stanach Zjednoczonych. „Gdy znaczną się grabieże, zaczniemy strzelać” – brzmiał wpis. Firma szybko zablokowała publikację tłumacząc, że promuje przemoc, co jest wbrew regulaminowi serwisu.
Firma odpowiedziała także na zarzuty prezydenta i jego akt przeciwko mediom społecznościowym. „Nie próbujemy reagować na każdą dezinformację” – napisano w komunikacie. „Priorytetem są wpisy stanowiące największe ryzyko manipulowania, zaburzenia integralności społeczeństwa, czy przekazywania nieprawdziwych informacji związanych z pandemią koronawirusa” – dodano.
Czytaj też:
Donald Trump złożył wieniec pod pomnikiem św. Jana Pawła II. Towarzyszyła mu żona