Ta wiadomość zelektryzowała nie tylko kolekcjonerów czy fanów motoryzacji. W maju odbędzie się nietuzinkowa aukcja online. Na sprzedaż zostanie wystawiony polonez z 1989 roku w najbardziej pożądanym kolorze, czyli wiśniowym. Klasyk polskiej motoryzacji to tzw. wersja „Akwarium”.
Polonez wygląda jak nowy. Ma nieduży przebieg, a na siedzeniach fabryczną folię
Niecodzienna jest też historia auta, które tuż po wyprodukowaniu trafił w nieznane miejsce i stał tam przez kilkadziesiąt lat. Samochód, mimo kilku dekad, wygląda jak nowy. Na siedzeniach ma jeszcze fabrycznie nałożoną folię. A na liczniku tylko kilkadziesiąt kilometrów przebiegu. Na tym jednak nie koniec emocji dla fanów czterech kółek.
Z polskiej motoryzacji niebawem na licytację trafi bardzo rzadka wersja Warszawy – kombi. „Samochód jest kompletny, pali i jeździ” – twierdzi właściciel. Jest zarejestrowany na zabytkowych tablicach, lecz jest to tak zwany projekt. Pojazd jest do renowacji. Zdaniem ekspertów zabytkowe auto może zostać sprzedany za kwotę nawet 40 tys. złotych. Ta aukcja także odbędzie się w formie online.
Zainteresowanie polskimi klasykami jest olbrzymie
– Ożywienie polską motoryzacją i zainteresowanie, jakie widzimy w naszym Domu Aukcyjnym, zaczyna przerastać nasze możliwości podażowe — mówi Przemysław Grygiencze, dyrektor Ardor Auctions w rozmowie z Wprost.pl. – Największym zainteresowaniem cieszą się duże fiaty, które sprzedają się jak przysłowiowe „świeże bułki”. Od razu po wystawieniu auta, mamy wielu zainteresowanych i tworzymy nawet listę potencjalnych klientów na Fiata 125 p — dodaje.
W tym roku jeden z dużych fiatów został zlicytowany na aukcji za kwotę 37,5 tys. zł. Samochód miał zaledwie 6 tys. km przebiegu. Przez 15 lat stał w garażu u kolekcjonera polskich aut. Zainteresowanie aukcją było bardzo duże. Podobnie wyglądała sytuacja na kilku innych tegorocznych licytacjach, gdzie oferowano popularne duże fiaty.
Aukcje odbywają się online. Każdy może wziąć w nich udział
– Polska motoryzacja staje się u nas stałym punktem w licytacjach aut, co bardzo nas cieszy. Nie ukrywamy radości, gdy na naszych aukcjach pojawiają się rodzime klasyczne samochody pomiędzy tak popularnymi Mercedesami czy BMW — zaznacza ekspert.
Wszystkie aukcje są organizowane w trybie online i trwają dwa tygodnie. Cała procedura została uproszczona do minimum. W tym czasie osoby zainteresowane wzięciem udziału w licytacji zapisują się na nią, dostają indywidualny numer i mogą licytować w prosty sposób, bez ponoszenia żadnych dodatkowych kosztów. Klienci otrzymują od koordynatora aukcji pełną informację techniczną i poznają historię auta.
Klienci chętnie oglądają wystawione auta. Chcą poznać ich historię
Istnieje też możliwość obejrzenia wystawionego samochodu w salonie Domu Aukcyjnego, który znajduje się na terenie dawnej Fabryki Samochodów Osobowych na warszawskim Żeraniu. Z tej opcji korzysta większość zainteresowanych aukcją osób. Niektórzy fani oglądają wybrane auto przez kilka godzin. W tym czasie wypytują o wszystkie detale z nim związane.
Zdaniem Przemysława Grygiencze auta, które przyjeżdżają i są wystawiane na aukcję przez właścicieli, są różnorodne. Od motoryzacji przedwojennej po tak zwane youngtimery. Trafiają się też nowsze, ale za to unikatowe lub limitowane wersje, na które również są organizowane aukcje.
Razem z samochodami dostarczana jest cała dokumentacja i pamiątki
– Najbardziej cieszymy się z dokumentacji, która bardzo często dostarczana jest z autem. Bywa, że dostajemy dosłownie całe torby z książkami, manualami, instrukcjami czy pamiątkami związanymi z klasycznym samochodem — twierdzi.
Pierwsza aukcja na żywo miała miejsce w 2015 roku na Stadionie Narodowym. Później odbyło się 11 kolejnych licytacji w różnych sceneriach. Plany miłośnikom samochodów mocno pokrzyżowała pandemia. Od tego czasu wszystkie aukcje odbywają się w internecie, łącznie było ich prawie 300.
Klasyczne auta można kupić już za kilkadziesiąt tysięcy złotych
Same licytacje zaczynają się kwotą wywoławczą, która często wynosi 1 zł. W taki sposób został niedawno zlicytowany fiat 126 p. Popularny Maluch znalazł nowego nabywcę za 33 333 zł. Niektóre licytacje nie mają ceny minimalnej, co oznacza, że już pierwsze i jedyne licytowanie powoduje zakup.
W ten sposób w bardzo atrakcyjnej cenie rodzina kolekcjonera sprzedała jedno z aut, które było częścią kolekcji 15 samochodów. Był to Mercedes-Benz 107 w wersji SLC, który został wylicytowany za 35 tys. zł. Najdroższym autem sprzedanym na aukcji było porsche 930 turbo z 1976 roku. Nowy nabywca zapłacił za nie kwotę 555 tys. zł, czyli równowartość 125 tys. euro.
Miłośnicy czterech kółek przekonują, że od dwóch lat obserwują wyraźne ożywienie na rynku samochodów klasycznych w Polsce. Zdaniem ekspertów posiadanie auta klasycznego może być nie tylko spełnieniem marzeń, ale też, a może przede wszystkim długoterminową inwestycją.
Czytaj też:
Volkswagen wycenił swój nowy model. Oferta jest konkurencyjnaCzytaj też:
Polacy nadal oszczędzają „po staremu”. Zaskakujące wyniki badania