Jak zarobić na swoim hobby? Polacy lokują kapitał w inwestycje alternatywne

Jak zarobić na swoim hobby? Polacy lokują kapitał w inwestycje alternatywne

Orty – 18 groszowe monety
Orty – 18 groszowe monety Źródło: archiwum prywatne Piotra Kosanowskiego
Polacy najchętniej trzymają swoje nadwyżki finansowe w bankach. Chętnie inwestują w waluty obce, fundusze inwestycyjne oraz akcje. Coraz częściej patrzą przychylnym okiem na inwestycje alternatywne. Inwestujemy w obrazy i dzieła sztuki, monety oraz samochody klasyczne.

W weekend na warszawskich Bielanach spotkali się kolekcjonerzy z całej Polski. W swojej bogatej ofercie mieli antyki, dawne pocztówki, znaczki czy numizmaty. Wydarzenie, jakim była siódma edycja Warszawskiej Giełdy Kolekcjonerskiej, przyciągnęło także uwagę kilku tysięcy hobbystów oraz miłośników starych przedmiotów związanych z historią.

Monety i znaczki to już nie tylko hobby. To sposób na pewny zarobek

Kolekcjonowanie dawnych monet czy znaczków to już nie tylko hobby. Można na tym dobrze zarobić — przekonywali kupujący. Zdaniem kolekcjonera Piotra Kosanowskiego dziś na rynku numizmatycznym wiele nowych osób to stricte inwestorzy, ale gro z nich to ci, którzy pouciekali z oszczędnościami z banków i próbują za wszelką cenę zamienić żywą gotówkę na aktywa.

Jest duża grupa klientów, która numizmatykę traktuje jako formę dywersyfikacji portfela, dzieląc go np. ze złotem, akcjami czy innymi formami aktywów inwestycyjnych — twierdzi pomysłodawca i założyciel projektu Portal Numizmatyczny.

Inwestycje alternatywne cieszą się coraz większym zainteresowaniem

Potwierdzają to wyniki najnowszego badania „Inwestycje alternatywne oczami Polaków”, które przeprowadzili eksperci na zlecenie Volkswagen Bank. Wynika z niego, że monety, obrazy i dzieła sztuki oraz samochody klasyczne to przedmioty, które Polacy oceniają jako najbardziej atrakcyjne pod kątem inwestycyjnym.

Niemal trzy czwarte Polaków (73 proc.) jako najlepszy przykład inwestycji alternatywnych wskazało monety kolekcjonerskie. Niewiele mniej, bo 71 proc. jest przekonanych, że dobrą lokatą kapitału jest kupno obrazów i dzieł sztuki. Ponad połowie badanych (54 proc.) inwestycje alternatywne kojarzą się z samochodami klasycznymi.

Klocki Lego i tokeny już nie budzą takiego entuzjazmu wśród kolekcjonerów

Wysoko w zestawieniu znalazły się także zegarki (46 proc.) oraz rzadkie alkohole jak whisky (43 proc.). Na drugim biegunie zdaniem respondentów znalazły się kolekcje klocków Lego (9 proc.), czy elektroniczne tokeny NFT (8 proc.). Zdaniem ankietowanych główną zaletą takiego przedsięwzięcia jest możliwość inwestowania w to, co się lubi, jak również możliwość rozwijania hobby.

Takiego zdania jest ponad połowa badanych (52 proc.). Niemal co drugi Polak chciałby w ten sposób ochronić swoje pieniądze przed wysoką inflacją. Dla co trzeciej osoby (32 proc.) stanowi to sposób dywersyfikacji ich kapitału. Tylko 8 proc. respondentów jest przekonanych, że taka forma inwestycji jest nieopłacalna.

Auta klasyczne to marzenie wielu kolekcjonerów

Z badania wyłoniło się nietypowe podejście Polaków do aut klasycznych, które cenimy jako inwestycję, ale nie mamy wystarczającej wiedzy, by w nie zainwestować. Większość ankietowanych (57 proc.) uważa, że inwestycje w zabytkowe samochody są opłacalne. Mimo to, aż 82 proc. osób nie zdecydowałoby się na zakup takiego auta nawet w przypadku posiadania wystarczających zasobów finansowych.

Po pierwsze nie mamy przestrzeni, w której mogliby przechowywać auto. Po drugie chodzi o niedobór specjalistycznej wiedzy na ich temat. – Samochody klasyczne, aby wzrastała ich wartość inwestycyjna, powinny znajdować się w zamkniętym pomieszczeniu i być odporne na działania warunków atmosferycznych. Na szczęście inwestorzy są tego coraz bardziej świadomi — mówi Przemysław Grygiencze, dyrektor generalny Ardor Auctions, pierwszego i jedynego w Polsce domu aukcyjnego zajmującego się samochodami klasycznymi i zabytkowymi. – Obserwujemy wyraźne ożywienie na rynku samochodów klasycznych w Polsce — dodaje.

Czym starszy samochód tym większy zysk

W 2022 roku spółka sprzedała 67 aut klasycznych, a w pierwszym kwartale tego roku domknęła kolejne 25 transakcji. Zdaniem dyrektora wartości transakcyjne również są o wiele wyższe niż w poprzednich latach, a to może wskazywać, że społeczeństwo dysponuje zasobami finansowymi, które mogą i chcą przeznaczyć na inwestycje w unikatowe samochody.

W podobnym tonie wypowiada się Ronald Kulikowski, dyrektor zarządzający Volkswagen Bank GmbH Oddział w Polsce. – Posiadanie auta klasycznego może być nie tylko spełnieniem marzeń, ale też, a może przede wszystkim, na co zwracają uwagę eksperci, długoterminową inwestycją — mówi.

Z roku na rok rośnie zainteresowanie klasyczną motoryzacją. Pojawia się coraz więcej miejsc, gdzie można takie auto obejrzeć i kupić, także poprzez licytacje. Większość young- czy oldtimerów zyskuje na wartości z wiekiem, czyli im starsze auto, tym często droższe — zaznacza.

Czytaj też:
Elektryki sprzedają się coraz lepiej. Inwestycje giganta zaczynają się zwracać
Czytaj też:
Kiedy powstanie NABE? Jacek Sasin podaje nowy termin