Virgin Galactic szykuje się na pierwszy od dwóch lat lot z kosmicznymi turystami na pokładzie. Misja samolotów Eve i VSS Unity może być kluczowa dla przyszłości biznesów Sir Richarda Bransona.
Kosmiczne imperium Bransona chwieje się w posadach
Nadchodzący lot jest tak bardzo istotny po pierwsze ze względu na to, że będzie on pierwszym od dwóch lat, ale także z punktu widzenia całej grupy Virgin. Zaledwie kilka tygodni temu Richard Branson musiał ogłosić upadłość innego ze swoich kosmicznych biznesów. Firma Virgin Orbit po nieudanym teście wystrzelenia rakiety spod skrzydła Boeinga 747 najpierw przez kilka miesięcy szukała inwestora, który dofinansuje jej działalność, a zaraz później musiała ogłosić swój koniec.
Branson stracił więc jedno pole do rywalizacji z Elonem Muskiem i Jeffem Bezosem. Teraz nie może sobie pozwolić na kolejną porażkę.
Lot testowy zakończony sukcesem
Na szczęście dla brytyjskiego miliardera i całej załogi Virgin Galactic testowy lot misji Unity 25 przebiegł pomyślnie. Jak mogliśmy przeczytać na Twitterze firmy, samolot VSS Unity pomyślnie odłączył się od VMS Eve, włączył silnik rakietowy i osiągnął umowną granicę kosmosu.
Tutaj oczywiście pojawia się odwieczny spór o to, czy samolot Virgin Galactic faktycznie leci w kosmos. Firm posyła go bowiem na 80,5 tys. metrów, czyli poziom, który administracja USA uznaje już za kosmos. Według innych teorii tak zwana linia Karmana, czyli umowna granica kosmosu znajduje się na 100 tys. metrów.
W kulminacyjnym momencie lotu pasażerowie doświadczają przez kilka minut stanu nieważkości. Jest to możliwe dzięki specjalnemu ustawieniu samolotu i swobodnemu spadaniu. W tym czasie turyści mogą oglądać krzywiznę Ziemi przez kilkanaście okien w kokpicie. Przeciętnie lot całej misji zajmuje około dwóch godzin, z czego zaledwie ułamek zajmuje moment kulminacyjny.
Czytaj też:
Branson bał się utraty swojego imperium. Opowiedział o kulisachCzytaj też:
Miliarder Richard Branson po raz drugi pojechał do Kijowa. Zatrzymał się też w Buczy