Przypomnijmy, że umowa na zakup czołgów K2 Black Panther została podpisana jeszcze za czasów urzędowania Mariusza Błaszczaka. Polska planuje zakupić około tysiąca tych średnich czołgów produkowanych przez Hyundai Rotem. Plan przewiduje, że nad Wisłę trafią dwie wersje maszyn. Pierwsze 180 sztuk to standardowa wersja koreańska, której dostawy są w toku i powinny zakończyć się w przyszłym roku. Następnie planowane są dostawy czołgów „spolonizowanych” – w wersji K2PL, w liczbie 820 sztuk. Około 500 z nich miało powstać w Polsce. Całość kontraktu opiewa na kwotę niemal 3,4 miliarda dolarów.
Problem pojawił się jednak, gdy okazało się, że kwestia produkcji czołgów K2 na terenie Polski jest bardziej złożona. Istnieje niejasność co do finansowania oraz zaangażowania odpowiednich podmiotów. Według doniesień, Korea Południowa oczekuje przekazania technologii po podpisaniu umowy wykonawczej, której wciąż brakuje.
Zamieszanie wokół polskiej produkcji czołgów K2
Zgodnie z planem, polski przemysł zbrojeniowy miał zyskać na budowie czołgów K2. Czołgi te miały być dodatkowo wyposażone w specjalne systemy, co przysporzyłoby dochodów dla rodzimych firm. Problem w tym, że poprzedni rząd nie zabezpieczył odpowiednich środków na ten cel, a obecny boryka się z problemami budżetowymi. Ponadto sam przemysł zbrojeniowy ma trudności, ponieważ różne zadania dotyczące produkcji czołgów są rozdzielone pomiędzy wiele podmiotów.
Przykładowo, Wojskowe Zakłady Mechaniczne z Poznania miały zajmować się produkcją podwozi, natomiast wieże czołgów miały powstawać w Bumarze Gliwice. Dodatkowo Obrum był odpowiedzialny za wozy specjalne, a PCO za systemy optoelektroniczne. Rozdzielenie odpowiedzialności na różne zakłady wywołało chaos i spory o to, kto otrzyma większy udział w zyskach z produkcji.
Polskie firmy zbrojeniowe wciąż nie otrzymały konkretnych informacji o tym, jakie środki finansowe zostały zabezpieczone na realizację projektu, a Ministerstwo Finansów milczy w tej sprawie.
Delegacja MON w Korei Południowej
Delegacja z polskiego Ministerstwa Obrony Narodowej z Pawłem Bejdą na czele udała się do Korei Południowej, aby kontynuować rozmowy dotyczące kluczowych programów zbrojeniowych, w tym produkcji czołgów K2 oraz amunicji wielkokalibrowej w Polsce. Wiceszef MON zapewnił, że Korea Południowa jest w pełni zaangażowana w realizację wcześniejszych ustaleń i podtrzymuje swoje zobowiązania.
Czytaj też:
Sikorski odwołał wizyty w USA. Pilnie wraca do PolskiCzytaj też:
Polak walczący na Ukrainie: Nie wszystkich Ruskich da się zabić. Nie zmienimy ich myślenia