Według ujawnionego niedawno badania „Podejście Polaków do czynienia dobra” – opracowanego przez Kantar Millward Brown dla firmy Wawel ‒ aż 85 proc. Polaków zadeklarowało, że na koncie życiowych dokonań ostatnich tygodni mogą odnotować pozytywne zachowania i uczynki, którymi obdarowali innych. Z dobrem wiążemy wielkie nadzieje, w naszym rozpędzonym świecie nadal ma ono niepodważalną wartość. Podobamy się sobie, kiedy go doświadczymy i mamy namacalny dowód własnej aktywności na rzecz działań sprawiających radość naszym bliskim, znajomym. Rozwijamy się w tej dziedzinie i coraz częściej angażujemy w to nasze dzieci, z nadzieją że będą kontynuowały szlachetne tradycje. Tak zwyczajnie chcemy je uwrażliwiać na potrzeby otoczenia. To jest bezcenną walutą najpiękniejszych emocji w życiu. Warto deponować w sercu wszelkie przejawy serdeczności, bo kiedy sami czujemy się dobrze, z jeszcze większym zapałem dzielimy się tym z innymi.
Optymizmem napawa fakt, że dobre uczynki nie są przez badanych utożsamiane z darowiznami, pożyczkami czy innego rodzaju pomocą finansową. Ona jest ważna w trudnej sytuacji, ale nieporównywalnie większą wartość ankietowani przypisali ciepłu, serdeczności, gestom świadczącym o bliskości, wsparciu w pracy, rozmowie o tym, co wpływa pozytywnie na nasze wzajemne relacje i uśmiechowi, który tak wiele może zmienić.
Im bardziej pielęgnujemy w sobie zasadę naturalnego rozprzestrzeniania wyjątkowych uczynków, chociażby tych z wyłonionej w badaniu „triady dobra”, tym łatwiej nam później, wytyczać sobie nowe cele ‒ uwzględniające ciepłe relacje ze sobą i najbliższymi. To tzw. podwaliny powoływania w sercu i umyśle impulsów, dzięki który poczujemy jeszcze pełniej, że czynienie dobra osiąga szczyty swoich możliwości, kiedy sami czujemy się dobrze. Tę zależność rodzi silna integracja.
– Dobro czynione na co dzień przejawia się w czymś, co można określić mianem „triada dobra”, na którą składa się: uśmiech, dobre słowo i miły gest. Zdaniem badanych Polaków te drobne rzeczy liczą się dla nas dużo bardziej niż np. pomoc finansowa. To właśnie im przypisujemy ogromną moc, klasyfikujemy je jako wyjątkowe – tłumaczy socjolog dr Tomasz Sobierajski.
Badanie dowiodło też, że dla ankietowanych bycie dobrym człowiekiem plasuje się na bardzo wysokiej pozycji w życiowej hierarchii. Znalazło się aż na trzecim miejscu ‒ wśród czynników warunkujących szczęśliwe życie, tuż za zdrowiem i udanym małżeństwem.
Kto ma koszulkę lidera w peletonie dobra?
Potrzeba czynienia i zdolność rozprzestrzeniania dobra świetnie funkcjonuje w świece emocjonalnym kobiet i osób z wyższym wykształceniem. Jak podkreśla socjolog, dr Tomasz Sobierajski, pielęgnując w sobie triadę dobra: uśmiech, miłe słowo, ciepły gest, kształtujemy tym samym społeczną aprobatę dla takich zachowań i poddajemy dobre wzorce do naśladowania. Uwrażliwienie dziecka na ideę czynienia dobra, wydobywanie jego naturalnego daru ma szansę sprawić, że w dorosłym życiu otworzy ono serce na szereg szczytnych działań. Takich, które w równym stopniu uszczęśliwią darczyńców i obdarowanych. To taka swoista reakcja łańcuszkowa…