Mieszkanka Warszawy postanowiła zostawić na czas zakupów auto na parkingu Lidla przy alei Krakowskiej. – Szlaban był otwarty, dlatego wjechałam na parking. Po zrobieniu zakupów znalazłam za wycieraczką wezwanie do dodatkowej zapłaty: 95 zł. Podstawą jego wystawienia było rzekome zawarcie umowy najmu miejsca parkingowego. Tyle, że ja z nikim umowy nie zawierałam – wyjaśniła kobieta.
„Gazeta Wyborcza” zwróciła uwagę na fakt, iż przed sklepami sieci Lidl znajdują się tablice informujące o bezpłatnym postoju przez 60 lub 90 minut. Kiedy szlaban jest zamknięty, klient musi pobrać bilet, aby móc wjechać. Problemy pojawiają się wtedy, gdy szlaban jest podniesiony. – Nieświadomi klienci wjeżdżają na parking bez biletu. Wtedy czeka na nich kontrola, która wystawia wezwanie do zapłaty za brak ważnego bilety parkingowego. Klient ma 7 dni na odwołanie się – musi przesłać na adres firmy dowód zakupu w danym sklepie.
Za prowadzenie niektórych parkingów przy Lidlach jest odpowiedzialna firma Europark. Była ona wielokrotnie karana przez UOKiK za naruszanie interesów konsumentów i wprowadzanie ich w błąd. – Szlaban przy wjazd na parking przy alei Krakowskiej został usunięty. Natomiast na terenie każdego parkingu jest regulamin korzystania z niego. Ponadto przed wjazdem na parking zamieszczona jest tablica informująca o zasadach korzystania
Czytaj też:
Klapki Kubota wchodzą do Biedronki. Ile będą kosztować?