Na pytanie „po co” odpowiemy za chwilę. Na razie fakty. Z doniesień Reutersa wynika, że niemiecki cyrk Krone sprzedaje odchody lwów i tygrysów.
W poniedziałek 10 sierpnia 2020 roku przed siedzibą cyrku w Monachium otwarty został sklepik. Ma oryginalny kształt, to ekskrementowy sklepik. W nim można kupić słoiczki z tym, co jest finalnym produktem przemiany materii pracowników cyrku – lwów i tygrysów.
Jak wyjaśnia agencji Reutera Martin Lacey Junior, który pełni funkcję poskramiacza lwów, klienci są wręcz zachwyceni.
A teraz odpowiedź na kluczowe pytanie: po co? – Podobno dzięki temu koty nie zbliżają się do ogrodu – powiedział Reutersowi Martin Lacey Junior.
Jest jeszcze jedna sprawa. W Niemczech plagą są dzikie zwierzęta, które nocują w silnikach samochodów. Śpią, a moszcząc sobie posłanie, przegryzają kable. Robią to kuny i szczury, dostają się do aut od dołu.
Tymczasem odchody dzikich kotów (lub raczej wielkich, bo przecież w cyrku są oswojone) odstraszają te szkodniki.
Jeden słoik odchodów lwów i tygrysów kosztuje 5 euro, a sklepik – wedle zapewnień Martina Lacey’a Juniora – ma rozbawić ludzi.
W monachijskim cyrku Krone mieszka i pracuje 26 tygrysów i lwów.
Dziennik „Sueddeutsche Zeitung” pisze, że akcja ma na celu poprawienie wizerunku cyrku Krone, który „od lat jest krytykowany przez organizacje walczące o prawa zwierząt za wykorzystywanie wielkich kotów, słoni i małp”.
Czytaj też:
Najsłynniejszy cyrk świata ogłosił bankructwo. 3500 pracowników już trafiło na bruk