Periodyk konkluduje, że to mniej niż oczekiwano, chociaż wciąż optymistycznie, zważywszy na wzrost w czasie pandemii. „Rzeczpospolita” jako pierwsza opublikowała wyniki badania firmy CMR, która zbadała rynek. Wynika z nich, że gotowe dania są do kupienia w 90 proc. placówek. W sklepach do 2,5 tys. mkw. (bez hipermarketów) sprzedawały się o 6 proc. lepiej.
Coraz więcej dań obiadowych
„Rzeczpospolita” cytuje Marka Zachalskiego, analityka CMR: – Wysoki poziom dystrybucji budowany jest przede wszystkim przez dania instant oraz dania o dłuższej dacie przydatności do spożycia (w puszkach i słoikach). Nawet jednak dania chłodzone, których dystrybucja jest najniższa, poszerzają asortyment dostępny w sklepach. O ile kilka lat temu chłodzone zestawy obiadowe mogliśmy znaleźć w niewielkiej grupie sklepów, a ich portfolio w przeciętnym sklepie małego formatu ograniczało się do pojedynczych wariantów pierogów – o tyle obecnie, w szczególności w sklepach sieciowych, kategoria ma zarezerwowane całe moduły, w najbardziej reprezentacyjnych miejscach w sklepie.
Zupy liderem rynku, ale tracą
Jak wynika z badań w przeciętnym sklepie (do 300 mkw) ma średnio do wyboru 37 dań gotowych. Połowa z nich to zupy, reszta zestawy obiadowe, dania mączne, orientalne, sushi i naleśniki.
40 proc. rynku dań gotowych to zupy, 20 proc. dania obiadowe, a 15 proc. mączne (pierogi, kluski). W 2020 roku straciły zupy, a zyskały dania fast food i mączne.
Czytaj też:
Pudełkowa dieta triumfuje w pandemii. Wzrosty zaskakują nawet optymistów