Uszczelnianie zakazu handlu w niedziele to uszczęśliwianie Polaków na siłę

Uszczelnianie zakazu handlu w niedziele to uszczęśliwianie Polaków na siłę

Wózek w sklepie spożywczym
Wózek w sklepie spożywczym Źródło: Shutterstock
Dalsze ograniczanie handlu w niedzielę ma więcej przeciwników niż zwolenników. Zwłaszcza w miastach nie ma zgody na uszczelnianie zakazu, w rezultacie którego nie zrobimy zakupów nawet w małym sklepie osiedlowym.

55 proc. Polaków uważa, że zakupy powinny być dostępne we wszystkie dni tygodnia – wynika z badania CBRE, które opisuje „Rzeczpospolita". Tym samym pomysł, by jeszcze bardziej ograniczać zakupy w siódmym dniu tygodnia (dziś część sklepów otwiera się jako „placówki pocztowe”; partia rządząca deklaruje, że jest gotowa uszczelnić przepis w taki sposób, by nie było to możliwe) popiera mniej osób niż w 2018 roku, gdy po raz pierwszy sklepy zamknęły się w część niedziel.

Najmniej przeciwników zakaz handlu ma na wsi, gdzie jego zniesienia chce 48 proc. W dużych aglomeracjach opowiada się za tym 64 proc. respondentów.

Solidarność chce pozamykać furtki

Rosnący sprzeciw wobec uszczelnienia zakazu handlu to zła wiadomość dla Prawa i Sprawiedliwości. Politycy tej partii przyklasnęli pomysłowi „Solidarności”, by ukrócić otwieranie w niedziele sklepów, które dzięki współpracy z firmami kurierskimi zyskują status placówek pocztowych. Placówkom żadne zakazy handlu niestraszne. Tyle tylko, że dla większości sklepów wydawanie i przyjmowanie paczek, tym bardziej w niedzielę, to działalność marginalna.

Dlatego też Janusz Śniadek, były szef „Solidarności”, a obecnie poseł PiS, zapowiedział, że przygotowywany jest projekt przepisów, który wprowadzi zastrzeżenie, że warunkiem otwarcia sklepów będzie to, by działalność pocztowa była przeważającym typem działalności danego sklepu.

PiS wyraźnych obiekcji nie zgłosił, a rzecznik rządu Piotr Müller potwierdził przed kilkoma dniami, że „polski rząd stoi na tym samym stanowisku cały czas – będziemy podejmować takie działania legislacyjne, aby ewentualne sposoby omijania tych przepisów po prostu likwidować”.

Nie wszyscy w koalicji rządzącej chcą zaostrzania

Entuzjastą zaostrzania handlu nie jest jednak koalicjant w Zjednoczonej Prawicy, czyli Porozumienie. Przy jego sprzeciwie PiS-owi trudno może być przeprowadzić nowelizację.

– Jesteśmy zwolennikami tego, żeby w czasie walki z pandemią koronawirusa nie sprawiać, żeby małe i średnie przedsiębiorstwa miały dodatkowe obostrzenia. Bardziej jesteśmy zwolennikami wspierania przedsiębiorców. W czasie pandemii koronawirusa powinniśmy liberalizować, a nie zaostrzać przepisy dotyczące przedsiębiorców – powiedział Jan Strzeżek, szef gabinetu politycznego wicepremiera Jarosława Gowina. Dodał także, że jego zdaniem, szanse na przyjęcie nowych rozwiązań są niewielkie.

Czytaj też:
Biedronka będzie placówką pocztową. Rzecznik rządu potwierdza: możliwe zmiany w przepisach

Opracowała:
Źródło: WPROST.pl